sobota, 11 sierpnia 2012

Rozdział 6


Siedziałem na ławeczce w centrum handlowym i czekałem na Alę. Ten małpiszon spóźniał się już kwadrans. Ubrany w swoje ulubione luźne jeansy i czapeczkę z daszkiem byłem jednym z wielu przechadzających się, anonimowych przechodniów i było mi z tym dobrze. Wreszcie w tłumie mignęła mi znajoma sylwetka.
- Jestem, przepraszam za spóźnienie – dopadła mnie ciężko dysząc. – A właściwie co tu robimy?
- Idziemy do videocenter – odparłem starając się nadać głosowi normalne brzmienie. – Chcę wypożyczyć dwa filmy instruktażowe, a ty mi w tym pomożesz  – wstałem i pociągnąłem ją za sobą. Weszliśmy do przestronnego sklepu. Wybór był naprawdę ogromny. Zacząłem się rozglądać bezradnie dookoła.
- Czego szukamy? – zapytała dziewczyna.
- Eee..- zająknąłem się.
- Wykrztuś to z siebie wreszcie – popatrzyła na mnie podejrzliwie, zaintrygowana moim zmieszaniem.
- Pornosów. Jeden hetero, drugi dla gejów – wyrzuciłem z siebie z trudem.
- Trzeba było tak od razu, a nie krygować się jak jakaś nieletnia dziewica. Hm… Znaczy się, dziewic – spojrzała na mnie kpiąco.
- O boże – zatkałem jej usta dłonią, bo już parę osób zainteresowało się naszą dyskusją. – Po prostu tam idź, weź co ci się spodoba i spadamy.
- Nie ma sprawy. Potrzebujesz wskazówek jak się bzykać ze swoim Dawidem i ja je dla ciebie znajdę. Wolisz ostro czy delikatnie, jakieś zabaweczki? Zresztą po co ja cię w ogóle pyta….  – poczerwieniałem gwałtownie na twarzy widząc rozbawione uśmieszki innych kupujących. Wyjąłem szybko z kieszeni batonika i włożyłem jej do buzi. To ją chociaż na chwilę zajmie. Potem nie oglądając się za siebie wybiegłem na zewnątrz. – Eh, ta Ala. Czyta te swoje podejrzane blogi, naogląda się anime, a potem nie da się jej normalnie słuchać. Nie chciałbym być w skórze chłopaka, który wpadnie w jej łapki.
..............................................................................................

Po powrocie do domu pobiegłem do sypialni i przystąpiłem do realizacji swojego planu. Nowa wiedza wchodziła mi do głowy bardzo opornie. Za każdym podejrzanym szelestem dobiegającym z korytarza serce podchodziło mi do gardła i wyłączałem odtwarzacz. Sceny w obu filmach były zbyt dosadne na moje słabe nerwy. Nie udało mi się przebrnąć przez punkt kulminacyjny w żadnym z nich. Kiedy tylko dochodziło do konkretów, serce zaczynało mi gwałtownie bić, cała krew spływała w dół, a ja bezgranicznie zawstydzony odruchowo zamykałem oczy. Szarpałem się tak sam ze sobą ze dwie godziny, aż w końcu odpuściłem. Około dziewiętnastej przyjechał po mnie Dawid, aby zabrać mnie na ognisko. To miały być urodziny Aleksa, tego poznanego w parku kumpla mojego narzeczonego. Nie zamierzałem więc się jakoś specjalnie stroić. Obcisłe jeansy, dopasowana granatowa koszulka i stringi. Były śliczne, z delikatnej czarnej koronki, niezbyt mocno wycięte, odsłaniały do połowy pośladki i podkreślały kremową barwę mojej skóry. Jak tylko zobaczyłem je w sklepie od razu się w nich zakochałem. Co z tego, że były damskie! Sprytnie powiedziałem zaskoczonej sprzedawczyni, że potrzebuję je na prezent dla mojej dziewczyny. Wzruszona kobieta elegancko je zapakowała i wręczyła mi z uśmiechem. Okręciłem się przed lustrem. Świetnie leżały. Mój tyłeczek wyglądał w nich o wiele lepiej niż tego głupiego Jima. Nie na darmo spędzałem tyle godzin na basenie. Poza tym nikt ich nie zobaczy. Więc dlaczego nie miałem sobie sprawić odrobiny przyjemności. I nie ważcie się myśleć, że jestem dziwny i mam nie po kolei w głowie! Każdy ma jakiś fetysz prawda?
…………………………………………………………....

Byłem  w doskonałym humorze, kiedy wkroczyliśmy do ogrodu na tyłach willi Aleksa. Dawid szedł za mną dwa kroki z tyłu, żeby jak stwierdził, napawać się pięknymi widokami. Nie wiem tylko dlaczego, zamiast podziwiać naprawdę wspaniałe, egzotyczne krzewy i drzewa, co chwilę zerkał na mój tyłek. Przyjęcie było naprawdę świetnie zorganizowane. Rozwieszone wszędzie kolorowe, chińskie lampiony rozświetlały mrok. Na centralnym miejscu rozpalone było ogromne ognisko. Iskry strzelały aż pod niebo. Porozrzucane dookoła grube kłody drzew służyły za ławeczki. Na poustawianych pod murem grillach piekło się mięsko, warzywa i inne cudownie pachnące przysmaki. Obok  stały beczki z piwem i stoły z przekąskami. Jak się to mówi ,,dla każdego coś dobrego”. Przywitaliśmy się grzecznie z gospodarzem i wręczyliśmy mu prezent. Nie mam pojęcia co to było, bo to Dawid go wybierał.
- Prezencik już dostałem, a buzi – mrugnął do mnie szelmowsko. Cmoknąłem go szybko w gładko wygolony policzek rumieniąc się nieznacznie. – A drugiej strony?
- Z drugiej strony, to ty ode mnie w pysk dostaniesz, jak się nie odczepisz od Piotrusia – warknął groźnie na przyjaciela Dawid.
- Żartowałem, a mały się przecież nie gniewa – uśmiechnął się do mnie mężczyzna puszczając mi oczko. Narzeczony z niezadowoloną miną odciągnął mnie na bok. – Rany szykuje się umoralniająca gadka! Ale z niego nudziarz – przewróciłem oczami.
- Nie rób takich głupich min dzieciaku - pociągnął mnie za ucho. – Aleks to znany playboy. Nawet nie będziesz wiedział kiedy zaciągnie cię do ciemnego kąta. Muszę załatwić kilka spraw. Przedstawię cię kilku pannom. Postaraj się nie wpaść w kłopoty. Najlepiej się wcale nie odzywaj – poklepał mnie po głowie jak psa. Zaprowadził mnie do grupki dziewcząt siedzących przy ognisku. Trajkotały na wyścigi jedna przez drugą. Na nasz widok zerwały się na równe nogi.
- Kasiu – zwrócił się do pulchnej brunetki – to jest Piotr, mój narzeczony. Nie zna tu nikogo. Zaopiekuj się nim do mojego powrotu – uśmiechnął się do niej, pomachał mi i odszedł w stronę domu. Laski obstąpiły mnie i zaczęła się seria pytań. Kiwałem tylko głową nie wypowiadając ani słowa.
- Piotrek, czy ty jesteś niemową? – roześmiała się w końcu Kasia.
- Nie, ale Dawid kazał mi się nie odzywać – zrobiłem poważną minę.
- Biedaczek. Jak on cię traktuje. Naprawdę zawsze go słuchasz? – zapytała malutka blondyneczka.
- Staram się jak mogę, niestety często pakuję się w tarapaty. Poza tym jak ktoś tak ględzi, to mój mózg się automatycznie wyłącza. Chyba mam jakąś blokadę antynudową – wyszczerzyłem do niej ząbki.
- Od razu wiedziałam, że jesteś swój chłop – Kaśka walnęła mnie po przyjacielsku w plecy. – Mamy tu coś dobrego, ale o tym sza. Nie znosimy piwa, ale panowie o tym nie pomyśleli – dziewczyny nachylając się do mnie konspiracyjnie i pootwierały torebki. Każda miała w środku butelkę z jakimś alkoholem.
- To domowe naleweczki słodziuteńkie, pachnące i mocne jak cholera. Chcesz spróbować? – pisnęła blondynka. – Dawid się nie dowie. Niech sobie żłopie te śmierdzące browary.
- Dawaj – wziąłem od nie butelkę. – Z gwinta?
- Pewnie – brunetka podeszła do odtwarzacza i włączyła skoczną muzę. Tak spędziliśmy razem jakiś czas. Jedliśmy pyszne żarełko, popijaliśmy je nalewkami i śmialiśmy się coraz głośniej. Dowiedziałem się od nich mnóstwa ciekawych plotek o moim narzeczonym. Wszelkie eksperymenty seksualne wyleciały mi z głowy. Świetnie się bawiłem w ich towarzystwie. – To dowodzi, że jestem hetero. Taki prawdziwy męski mężczyzna. W obecności Dawida nigdy nie jestem taki swobodny – moje myśli wirowały jak stado motyli.
- Piotrek, umiesz tańczyć? – zapytała nieco bełkotliwie Kasia.
- Księżniczko, wszystko co zechcesz. Jestem królem parkietu.
- Zmyślasz! Na pewno nie znasz tańca brzucha – odezwała się blondi nieco chwiejąc się na nogach.
- Udowodnię wam, tylko zmieńcie płytę – ku mojemu zaskoczeniu brunetka podeszła do odtwarzacza i włączyła jakąś indyjską zmysłową muzykę. - Chodźcie dziewczyny. Zrobimy konkurs – wszystkie na jej rozkaz opuściły nisko na biodra spódnice i podciągnęły bluzki wiążąc je wysoko pod piersiami. Odsłoniły ładnie opalone brzuszki.
- A ty na co czekasz Piotrek? Ściągaj tą koszulę, bo nici z występu. – Co miałem robić? Rzuciłem ubranko na ziemię i ruszyłem za nimi w tany wyginając się w tali i falując mięśniami brzucha. Wirowaliśmy jak szaleni wokół ogniska piszcząc z radości. Byliśmy tak zajęci pląsami, że żadne z nas się nie zorientowało, że mamy coraz więcej podnieconych widzów. Zaczęli  klaskać do rytmu co rozochociło nas jeszcze bardziej. Kręciłem zapamiętale tyłeczkiem, a wszystko wokół zaczęło się rozmazywać.
- Co to do cholery ma być?! – usłyszałem wściekły okrzyk narzeczonego. Przedarł się przez gęstniejący z minuty na minutę tłum i chwycił mnie za ramię wybijając z transu. – Czemu pląsasz tu półnagi i gdzie jest twoja koszula?!
- Zzgubbiłem? – wybełkotałem z szerokim pijackim uśmiechem.
- Jaki śliczny – odezwał się zachwycony Aleks lustrując mnie od stóp do głów.
- Prawda, że jestem przystojny i męski? – zapytałem, ignorując zgrzytającego zębami Dawida i wypiąłem dumnie nagą pierś.
- O tak – oblizał się nie wiadomo czemu Aleks – prawdziwe z ciebie ciasteczko. W tym momencie narzeczony narzucił na mnie swoją marynarkę i pociągnął mnie w stronę wyjścia, posapując ze złości. Otoczył mnie jego zapach i poczułem się bezpiecznie. W mojej skołatanej głowie nagle coś zaskoczyło.
- Zzaczekaj zzappomniałem czegoś – rzuciłem się chwiejnym krokiem w kierunku stołu z przekąskami. Porwałem z niej spray z bitą śmietaną i włożyłem do kieszeni spodni.
- Po co ci to? – warknął na mnie Dawid. – Porzygasz się po tym!
-Eksperyment – wymamrotałem niewyraźnie.
- O boże, zalałeś się w trupa. Bredzisz bez sensu. Wsiadaj do auta mały pijaku – wepchnął mnie do stojącej nieopodal limuzyny. – Co z ciebie za człowiek? Ani na chwilę nie da się ciebie spuścić z oczu – mamrotał wściekły Dawid układając mnie na siedzeniu. Do domu mieliśmy kawał drogi. Willa Aleksa była daleko za miastem. Z początku miałem zamiar się zdrzemnąć, ale coś zaczęło mnie uwierać w biodro. Sięgnąłem do kieszeni i wyciągnąłem spray.
- Bita śmietana o smaku czekoladowym – sylabizowałem z trudem. Samochodem zarzuciło i poleciałem na Dawida. Znowu coś mi styknęło w mózgu.
- Rany, trzymaj się czegoś, bo rozbijesz sobie nos – narzeczony patrzył na mnie groźnie. Ale ja słyszałem to jakby z oddali. Jak zahipnotyzowany podniosłem się i usiadłem mu okrakiem na kolanach. Zacząłem z błogim uśmiechem rozpinać mu koszulę. Dawid patrzył na mnie z niedowierzaniem, szeroko otwierając czarne oczy.
- Co ty robisz głuptasie? – zapytał niskim głosem.
 - Eksperyment – widząc jednak kompletne niezrozumienie na jego twarzy dodałem – będę twoją ośmiorniczką. – Rozchyliłem poły jego koszuli i nacisnąłem spray. Ciemna, czekoladowa masa pokryła jego szyję i sutki.
-Oośmiorniczką – wyjąkał ochryple.
- Zaraz ci pokażę – uśmiechnąłem się łobuzersko i zacząłem zlizywać słodki krem z jego szyi, wzdychając przy tym z zachwytu. Tak podany smakował wyśmienicie. Zachęcony tym, że ofiarę chyba sparaliżowało z wrażenia zacząłem się zsuwać coraz niżej. Natknąłem się na zachęcająco wyglądające rodzynki ozdabiające wzgórki ze śmietany. Polizałem je czując jak twardnieją. Zacisnąłem na jednej z nich usta, possałem. Wyśmienita. To jest z pewnością deser mojego życia. Tymczasem moje ręce wędrowały po jego muskularnych plecach. Badały i ugniatały ciepłą skórę. Pieściły kręgosłup. Działały zupełnie niezależnie ode mnie. Jakby doskonale wiedziały co robić. Mnie robiło się coraz cieplej, a po ciele zaczęły pełzać rozkoszne dreszcze.
- Piotrek przestań, moja cierpliwość ma swoje granice. Faktycznie, niezła z ciebie ośmiorniczka – wyszeptał z trudem, próbując mnie zrzucić na ziemię. Butelka wypadła mi z ręki i potoczyła się pod siedzenie. Upadłem na kolana i zacząłem jej szukać. Guzik od spodni był chyba słabo przymocowany, bo pękł i upadł na podłogę. Zamek sam się rozchylił i jeansy zaczęły zsuwać mi się z pupy. Zupełnie się tym nie przejąłem. Miałem ważną misję do spełnienia, a mózg  bełtał się w różowej mgiełce, suto zaprawionej domowymi nalewkami. Pochyliłem się niżej wypinając tyłeczek, teraz już ubrany tylko w czarne, koronkowe stringi. Zresztą czego miałem się wstydzić, wyglądałem w nich lepiej od Jima.
- Boże czym ci podpadłem, że mnie tak torturujesz?! – zajęczał głośno Dawid.- Piotrek, wstawaj kurwa na nogi, bo nie ręczę za siebie! - wrzasnął mi koło ucha.
- Mam – podniosłem do góry rękę ze sprayem. Dźwignąłem się z powrotem na kolana, całkowicie zapominając o opuszczonych spodniach. Rozsunąłem na boki nogi narzeczonego i umościłem się między nimi wygodnie. Prysnąłem śmietanką na kusząco wyglądający kaloryferek. Złapałem go za biodra i przyciągnąłem opierającego się mężczyznę  bliżej do siebie.
-Teraz mi nie uciekniesz! – zachichotałem, zaciskając palce na jego pośladkach. Zacząłem zlizywać masę, zataczając kółeczka wokół pępka. Słyszałem jak Dawid zaczyna oddychać chrapliwie. Spojrzałem w górę.
- Kochanie, ale jesteś czerwony. Nie powinieneś pić tyle piwa – stwierdziłem poważnie i z powrotem zająłem się moim deserem.  Dawid nic się już nie odzywał, tylko głośno sapał, usiłując nie dopuścić mnie do paska od spodni.. Zjechałem niżej pracowicie smakując każdy centymetr nagiej skóry. Niestety w głowie wirowało mi coraz bardziej. Mgła pokrywała coraz mocniej moją świadomość. Przytuliłem policzek do pachnącego czekoladą  brzucha Dawida i przymknąłem oczy. – O tak, byłem w słodyczowym raju – zacząłem bezwiednie mruczeć i ocierać się o niego.
- Piotrek, co robisz, nie zasypiaj! Ty pokręcony diabełku jak możesz zostawiać mnie w takim stanie? - próbował przywrócić mnie do przytomności. - Szlag, jestem tak twardy, że mógłbym wbijać gwoździe. Zapłacisz mi za to mała cholero! – przekleństwa i groźby narzeczonego słyszałem jakby przez sen. Nie robiły jednak na mnie żadnego wrażenia. Było mi ciepło, miękko i tak dobrze, jak nigdy przedtem. Szum jadącego samochodu działał jak kołysanka. W ciągu kilku sekund zanurzyłem się w ciemność i przestałem odczuwać cokolwiek.
 ......................................................................................
Betowała kot_w_butach




15 komentarzy:

  1. Super notka!!!
    Straszliwie mi się podobało! I zrobiłaś mi smaka na coś słodkiego, a ja na diecie jestem!
    Ty bestio!
    Pozdrawiam:
    http://death-note-love-yaoi.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Po prostu padłam, czytając to. Oj Piotrek Piotrek jak zwykle rozbraja. Jego trzeba pilnować 24/24. Ciekawe co będzie pamiętać jak wytrzeźwieje. Cudowna notka

    OdpowiedzUsuń
  3. to było wspaniale,, mhm naleweczki mniam *_*
    niezły eksperyment, po pijaku odważny ten nasz malec,, gomme,, twój malec:)
    normalnie, aż padłam, nie sądziłam, że się odważy ^^
    Pisz szybciutko ;3
    Twoja Maru:)

    OdpowiedzUsuń
  4. miałam wielką nadzieje że Piotrek skończy swe ośmiorniczkowanie ;_;

    OdpowiedzUsuń
  5. KOCHAM KOCHAM KOCHAM! *.*
    ośmiorniczkowanie było boskie!
    a ciekawe czy Piotruś będzie to potem pamiętał ^^
    i awww Piotruś w stringach..!! jak można tak męczyć biednego Dawida <3

    OdpowiedzUsuń
  6. cuudny rozdzialik ;3 Piotrek po pijaku to jest coś, ciekawe co bedzie jak sobie( albo ktoś mu ) przypomni <3

    OdpowiedzUsuń
  7. http://opowiadanie-ukryta-prawda.blogspot.com/ ano to mój blog ale od razu mówię że jakiegoś wielkiego talentu nie mam więc może się nie spodobać.. ;/ ale byłoby miło jakbyś odwiedziła i skomentowała ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. No... Też się boję, co to będzie kiedy Piotrek przypomni sobie wszystko co nawyprawiał... Ale ma jedno pocieszenie - to w jakim stanie go zostawił. Nawet nie wiesz, jak mnie rozgrzałaś tym rozdziałem Czekam na następny! Najlepiej jeszcze dzisiaj kochana! Długo bez nowego nie wytrzymam! I dzięki za ten :*

    OdpowiedzUsuń
  9. O rany <333 Umarłam i jestem w raju razem z Piotrkiem :DDD Bezcenne i zajebiste!! Wrzucaj szybko next rozdział !!

    OdpowiedzUsuń
  10. Wspaniałe, piękne, cudowne i mogę Cię tak jeszcze długo wychwalać. Tylko Ty masz taką wyobraźnie żeby coś takiego wymyślić i oby tak dalej bo podobało mi się niesamowicie:) Tylko ciekawe co teraz będzie jak wytrzeźwieje:) Dużo weny i pisz szybciutko

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja nie wiem skąd ty e pomysły bierzesz, kochana! Jesteś niesamowita :D Kocham, kocham, kocham to opowiadanie! *_* <3333 Jak przerwiesz, to uwierz mi... Znajdę i wypatroszę!!!!

    OdpowiedzUsuń
  12. ale genialny blog! uwielbiam to opowiadanie!
    WENY,WENY, WENY i jeszce raz WENY!!!!


    Bezimienna...

    OdpowiedzUsuń
  13. Miałam komentować co drugi post, ale chyba się nie da -.- ;P
    To było coś! O matkoo! Mega! (tylko stringi mnie zraziły,ale to nic) Przeżyłam szok i to w pozytywnym znaczeniu ;D co nalewka robi z ludźmi ^^

    OdpowiedzUsuń
  14. To opowiadanie coraz bardziej wciąga.Mniam!!!pa.pa.

    OdpowiedzUsuń
  15. Hejeczka,
    wspaniale, Piotrek to musi być pilnowany non stop, ach tu zaczyna ośmiorniczkowanie a za chwilę już śpi... o tak całkiem na próby silnej woli wystawia Dawida...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Zośka

    OdpowiedzUsuń