Siedziałem
na ławeczce w centrum handlowym i czekałem na Alę. Ten małpiszon spóźniał się
już kwadrans. Ubrany w swoje ulubione luźne jeansy i czapeczkę z daszkiem byłem
jednym z wielu przechadzających się, anonimowych przechodniów i było mi z tym
dobrze. Wreszcie w tłumie mignęła mi znajoma sylwetka.
- Jestem,
przepraszam za spóźnienie – dopadła mnie ciężko dysząc. – A właściwie co tu
robimy?
- Idziemy do
videocenter – odparłem starając się nadać głosowi normalne brzmienie. – Chcę
wypożyczyć dwa filmy instruktażowe, a ty mi w tym pomożesz – wstałem i pociągnąłem ją za sobą. Weszliśmy
do przestronnego sklepu. Wybór był naprawdę ogromny. Zacząłem się rozglądać
bezradnie dookoła.
- Czego
szukamy? – zapytała dziewczyna.
- Eee..-
zająknąłem się.
- Wykrztuś
to z siebie wreszcie – popatrzyła na mnie podejrzliwie, zaintrygowana moim
zmieszaniem.
- Pornosów.
Jeden hetero, drugi dla gejów – wyrzuciłem z siebie z trudem.
- Trzeba
było tak od razu, a nie krygować się jak jakaś nieletnia dziewica. Hm… Znaczy
się, dziewic – spojrzała na mnie kpiąco.
- O boże –
zatkałem jej usta dłonią, bo już parę osób zainteresowało się naszą dyskusją. –
Po prostu tam idź, weź co ci się spodoba i spadamy.
- Nie ma
sprawy. Potrzebujesz wskazówek jak się bzykać ze swoim Dawidem i ja je dla
ciebie znajdę. Wolisz ostro czy delikatnie, jakieś zabaweczki? Zresztą po co ja
cię w ogóle pyta…. – poczerwieniałem
gwałtownie na twarzy widząc rozbawione uśmieszki innych kupujących. Wyjąłem
szybko z kieszeni batonika i włożyłem jej do buzi. To ją chociaż na chwilę
zajmie. Potem nie oglądając się za siebie wybiegłem na zewnątrz. – Eh, ta Ala.
Czyta te swoje podejrzane blogi, naogląda się anime, a potem nie da się jej
normalnie słuchać. Nie chciałbym być w skórze chłopaka, który wpadnie w jej
łapki.
..............................................................................................
Po powrocie
do domu pobiegłem do sypialni i przystąpiłem do realizacji swojego planu. Nowa
wiedza wchodziła mi do głowy bardzo opornie. Za każdym podejrzanym szelestem
dobiegającym z korytarza serce podchodziło mi do gardła i wyłączałem
odtwarzacz. Sceny w obu filmach były zbyt dosadne na moje słabe nerwy. Nie
udało mi się przebrnąć przez punkt kulminacyjny w żadnym z nich. Kiedy tylko
dochodziło do konkretów, serce zaczynało mi gwałtownie bić, cała krew spływała
w dół, a ja bezgranicznie zawstydzony odruchowo zamykałem oczy. Szarpałem się
tak sam ze sobą ze dwie godziny, aż w końcu odpuściłem. Około dziewiętnastej
przyjechał po mnie Dawid, aby zabrać mnie na ognisko. To miały być urodziny
Aleksa, tego poznanego w parku kumpla mojego narzeczonego. Nie zamierzałem więc
się jakoś specjalnie stroić. Obcisłe jeansy, dopasowana granatowa koszulka i
stringi. Były śliczne, z delikatnej czarnej koronki, niezbyt mocno wycięte,
odsłaniały do połowy pośladki i podkreślały kremową barwę mojej skóry. Jak
tylko zobaczyłem je w sklepie od razu się w nich zakochałem. Co z tego, że były
damskie! Sprytnie powiedziałem zaskoczonej sprzedawczyni, że potrzebuję je na
prezent dla mojej dziewczyny. Wzruszona kobieta elegancko je zapakowała i
wręczyła mi z uśmiechem. Okręciłem się przed lustrem. Świetnie leżały. Mój
tyłeczek wyglądał w nich o wiele lepiej niż tego głupiego Jima. Nie na darmo
spędzałem tyle godzin na basenie. Poza tym nikt ich nie zobaczy. Więc dlaczego
nie miałem sobie sprawić odrobiny przyjemności. I nie ważcie się myśleć, że
jestem dziwny i mam nie po kolei w głowie! Każdy ma jakiś fetysz prawda?
…………………………………………………………....
Byłem w
doskonałym humorze, kiedy wkroczyliśmy do ogrodu na tyłach willi Aleksa. Dawid
szedł za mną dwa kroki z tyłu, żeby jak stwierdził, napawać się pięknymi
widokami. Nie wiem tylko dlaczego, zamiast podziwiać naprawdę wspaniałe,
egzotyczne krzewy i drzewa, co chwilę zerkał na mój tyłek. Przyjęcie było naprawdę
świetnie zorganizowane. Rozwieszone wszędzie kolorowe, chińskie lampiony
rozświetlały mrok. Na centralnym miejscu rozpalone było ogromne ognisko. Iskry
strzelały aż pod niebo. Porozrzucane dookoła grube kłody drzew służyły za
ławeczki. Na poustawianych pod murem grillach piekło się mięsko, warzywa i inne
cudownie pachnące przysmaki. Obok stały
beczki z piwem i stoły z przekąskami. Jak się to mówi ,,dla każdego coś
dobrego”. Przywitaliśmy się grzecznie z gospodarzem i wręczyliśmy mu prezent.
Nie mam pojęcia co to było, bo to Dawid go wybierał.
- Prezencik
już dostałem, a buzi – mrugnął do mnie szelmowsko. Cmoknąłem go szybko w gładko
wygolony policzek rumieniąc się nieznacznie. – A drugiej strony?
- Z drugiej
strony, to ty ode mnie w pysk dostaniesz, jak się nie odczepisz od Piotrusia –
warknął groźnie na przyjaciela Dawid.
-
Żartowałem, a mały się przecież nie gniewa – uśmiechnął się do mnie mężczyzna
puszczając mi oczko. Narzeczony z niezadowoloną miną odciągnął mnie na bok. – Rany szykuje się umoralniająca gadka! Ale z
niego nudziarz – przewróciłem oczami.
- Nie rób
takich głupich min dzieciaku - pociągnął mnie za ucho. – Aleks to znany
playboy. Nawet nie będziesz wiedział kiedy zaciągnie cię do ciemnego kąta.
Muszę załatwić kilka spraw. Przedstawię cię kilku pannom. Postaraj się nie
wpaść w kłopoty. Najlepiej się wcale nie odzywaj – poklepał mnie po głowie jak
psa. Zaprowadził mnie do grupki dziewcząt siedzących przy ognisku. Trajkotały
na wyścigi jedna przez drugą. Na nasz widok zerwały się na równe nogi.
- Kasiu –
zwrócił się do pulchnej brunetki – to jest Piotr, mój narzeczony. Nie zna tu
nikogo. Zaopiekuj się nim do mojego powrotu – uśmiechnął się do niej, pomachał
mi i odszedł w stronę domu. Laski obstąpiły mnie i zaczęła się seria pytań.
Kiwałem tylko głową nie wypowiadając ani słowa.
- Piotrek,
czy ty jesteś niemową? – roześmiała się w końcu Kasia.
- Nie, ale
Dawid kazał mi się nie odzywać – zrobiłem poważną minę.
- Biedaczek.
Jak on cię traktuje. Naprawdę zawsze go słuchasz? – zapytała malutka blondyneczka.
- Staram się
jak mogę, niestety często pakuję się w tarapaty. Poza tym jak ktoś tak ględzi,
to mój mózg się automatycznie wyłącza. Chyba mam jakąś blokadę antynudową –
wyszczerzyłem do niej ząbki.
- Od razu
wiedziałam, że jesteś swój chłop – Kaśka walnęła mnie po przyjacielsku w plecy.
– Mamy tu coś dobrego, ale o tym sza. Nie znosimy piwa, ale panowie o tym nie
pomyśleli – dziewczyny nachylając się do mnie konspiracyjnie i pootwierały
torebki. Każda miała w środku butelkę z jakimś alkoholem.
- To domowe
naleweczki słodziuteńkie, pachnące i mocne jak cholera. Chcesz spróbować? –
pisnęła blondynka. – Dawid się nie dowie. Niech sobie żłopie te śmierdzące
browary.
- Dawaj –
wziąłem od nie butelkę. – Z gwinta?
- Pewnie –
brunetka podeszła do odtwarzacza i włączyła skoczną muzę. Tak spędziliśmy razem
jakiś czas. Jedliśmy pyszne żarełko, popijaliśmy je nalewkami i śmialiśmy się
coraz głośniej. Dowiedziałem się od nich mnóstwa ciekawych plotek o moim
narzeczonym. Wszelkie eksperymenty seksualne wyleciały mi z głowy. Świetnie się
bawiłem w ich towarzystwie. – To dowodzi,
że jestem hetero. Taki prawdziwy męski mężczyzna. W obecności Dawida nigdy nie
jestem taki swobodny – moje myśli wirowały jak stado motyli.
- Piotrek,
umiesz tańczyć? – zapytała nieco bełkotliwie Kasia.
-
Księżniczko, wszystko co zechcesz. Jestem królem parkietu.
- Zmyślasz!
Na pewno nie znasz tańca brzucha – odezwała się blondi nieco chwiejąc się na
nogach.
- Udowodnię
wam, tylko zmieńcie płytę – ku mojemu zaskoczeniu brunetka podeszła do
odtwarzacza i włączyła jakąś indyjską zmysłową muzykę. - Chodźcie dziewczyny.
Zrobimy konkurs – wszystkie na jej rozkaz opuściły nisko na biodra spódnice i
podciągnęły bluzki wiążąc je wysoko pod piersiami. Odsłoniły ładnie opalone
brzuszki.
- A ty na co
czekasz Piotrek? Ściągaj tą koszulę, bo nici z występu. – Co miałem robić? Rzuciłem
ubranko na ziemię i ruszyłem za nimi w tany wyginając się w tali i falując
mięśniami brzucha. Wirowaliśmy jak szaleni wokół ogniska piszcząc z radości.
Byliśmy tak zajęci pląsami, że żadne z nas się nie zorientowało, że mamy coraz
więcej podnieconych widzów. Zaczęli
klaskać do rytmu co rozochociło nas jeszcze bardziej. Kręciłem
zapamiętale tyłeczkiem, a wszystko wokół zaczęło się rozmazywać.
- Co to do
cholery ma być?! – usłyszałem wściekły okrzyk narzeczonego. Przedarł się przez
gęstniejący z minuty na minutę tłum i chwycił mnie za ramię wybijając z transu.
– Czemu pląsasz tu półnagi i gdzie jest twoja koszula?!
-
Zzgubbiłem? – wybełkotałem z szerokim pijackim uśmiechem.
- Jaki
śliczny – odezwał się zachwycony Aleks lustrując mnie od stóp do głów.
- Prawda, że
jestem przystojny i męski? – zapytałem, ignorując zgrzytającego zębami Dawida i
wypiąłem dumnie nagą pierś.
- O tak –
oblizał się nie wiadomo czemu Aleks – prawdziwe z ciebie ciasteczko. W tym
momencie narzeczony narzucił na mnie swoją marynarkę i pociągnął mnie w stronę
wyjścia, posapując ze złości. Otoczył mnie jego zapach i poczułem się
bezpiecznie. W mojej skołatanej głowie nagle coś zaskoczyło.
- Zzaczekaj
zzappomniałem czegoś – rzuciłem się chwiejnym krokiem w kierunku stołu z
przekąskami. Porwałem z niej spray z bitą śmietaną i włożyłem do kieszeni
spodni.
- Po co ci
to? – warknął na mnie Dawid. – Porzygasz się po tym!
-Eksperyment
– wymamrotałem niewyraźnie.
- O boże,
zalałeś się w trupa. Bredzisz bez sensu. Wsiadaj do auta mały pijaku – wepchnął
mnie do stojącej nieopodal limuzyny. – Co z ciebie za człowiek? Ani na chwilę
nie da się ciebie spuścić z oczu – mamrotał wściekły Dawid układając mnie na
siedzeniu. Do domu mieliśmy kawał drogi. Willa Aleksa była daleko za miastem. Z
początku miałem zamiar się zdrzemnąć, ale coś zaczęło mnie uwierać w biodro.
Sięgnąłem do kieszeni i wyciągnąłem spray.
- Bita
śmietana o smaku czekoladowym – sylabizowałem z trudem. Samochodem zarzuciło i
poleciałem na Dawida. Znowu coś mi styknęło w mózgu.
- Rany, trzymaj
się czegoś, bo rozbijesz sobie nos – narzeczony patrzył na mnie groźnie. Ale ja
słyszałem to jakby z oddali. Jak zahipnotyzowany podniosłem się i usiadłem mu
okrakiem na kolanach. Zacząłem z błogim uśmiechem rozpinać mu koszulę. Dawid
patrzył na mnie z niedowierzaniem, szeroko otwierając czarne oczy.
- Co ty
robisz głuptasie? – zapytał niskim głosem.
- Eksperyment – widząc jednak kompletne
niezrozumienie na jego twarzy dodałem – będę twoją ośmiorniczką. – Rozchyliłem
poły jego koszuli i nacisnąłem spray. Ciemna, czekoladowa masa pokryła jego
szyję i sutki.
-Oośmiorniczką
– wyjąkał ochryple.
- Zaraz ci
pokażę – uśmiechnąłem się łobuzersko i zacząłem zlizywać słodki krem z jego
szyi, wzdychając przy tym z zachwytu. Tak podany smakował wyśmienicie. Zachęcony
tym, że ofiarę chyba sparaliżowało z wrażenia zacząłem się zsuwać coraz niżej.
Natknąłem się na zachęcająco wyglądające rodzynki ozdabiające wzgórki ze
śmietany. Polizałem je czując jak twardnieją. Zacisnąłem na jednej z nich usta,
possałem. Wyśmienita. To jest z pewnością deser mojego życia. Tymczasem moje
ręce wędrowały po jego muskularnych plecach. Badały i ugniatały ciepłą skórę.
Pieściły kręgosłup. Działały zupełnie niezależnie ode mnie. Jakby doskonale
wiedziały co robić. Mnie robiło się coraz cieplej, a po ciele zaczęły pełzać
rozkoszne dreszcze.
- Piotrek
przestań, moja cierpliwość ma swoje granice. Faktycznie, niezła z ciebie
ośmiorniczka – wyszeptał z trudem, próbując mnie zrzucić na ziemię. Butelka
wypadła mi z ręki i potoczyła się pod siedzenie. Upadłem na kolana i zacząłem
jej szukać. Guzik od spodni był chyba słabo przymocowany, bo pękł i upadł na
podłogę. Zamek sam się rozchylił i jeansy zaczęły zsuwać mi się z pupy.
Zupełnie się tym nie przejąłem. Miałem ważną misję do spełnienia, a mózg bełtał się w różowej mgiełce, suto
zaprawionej domowymi nalewkami. Pochyliłem się niżej wypinając tyłeczek, teraz
już ubrany tylko w czarne, koronkowe stringi. Zresztą czego miałem się
wstydzić, wyglądałem w nich lepiej od Jima.
- Boże czym
ci podpadłem, że mnie tak torturujesz?! – zajęczał głośno Dawid.- Piotrek,
wstawaj kurwa na nogi, bo nie ręczę za siebie! - wrzasnął mi koło ucha.
- Mam –
podniosłem do góry rękę ze sprayem. Dźwignąłem się z powrotem na kolana,
całkowicie zapominając o opuszczonych spodniach. Rozsunąłem na boki nogi
narzeczonego i umościłem się między nimi wygodnie. Prysnąłem śmietanką na
kusząco wyglądający kaloryferek. Złapałem go za biodra i przyciągnąłem
opierającego się mężczyznę bliżej do siebie.
-Teraz mi
nie uciekniesz! – zachichotałem, zaciskając palce na jego pośladkach. Zacząłem
zlizywać masę, zataczając kółeczka wokół pępka. Słyszałem jak Dawid zaczyna
oddychać chrapliwie. Spojrzałem w górę.
- Kochanie,
ale jesteś czerwony. Nie powinieneś pić tyle piwa – stwierdziłem poważnie i z
powrotem zająłem się moim deserem. Dawid
nic się już nie odzywał, tylko głośno sapał, usiłując nie dopuścić mnie do
paska od spodni.. Zjechałem niżej pracowicie smakując każdy centymetr nagiej
skóry. Niestety w głowie wirowało mi coraz bardziej. Mgła pokrywała coraz
mocniej moją świadomość. Przytuliłem policzek do pachnącego czekoladą brzucha Dawida i przymknąłem oczy. – O tak,
byłem w słodyczowym raju – zacząłem bezwiednie mruczeć i ocierać się o niego.
- Piotrek,
co robisz, nie zasypiaj! Ty pokręcony diabełku jak możesz zostawiać mnie w
takim stanie? - próbował przywrócić mnie do przytomności. - Szlag, jestem tak
twardy, że mógłbym wbijać gwoździe. Zapłacisz mi za to mała cholero! –
przekleństwa i groźby narzeczonego słyszałem jakby przez sen. Nie robiły jednak
na mnie żadnego wrażenia. Było mi ciepło, miękko i tak dobrze, jak nigdy
przedtem. Szum jadącego samochodu działał jak kołysanka. W ciągu kilku sekund
zanurzyłem się w ciemność i przestałem odczuwać cokolwiek.
......................................................................................
Betowała kot_w_butach
Super notka!!!
OdpowiedzUsuńStraszliwie mi się podobało! I zrobiłaś mi smaka na coś słodkiego, a ja na diecie jestem!
Ty bestio!
Pozdrawiam:
http://death-note-love-yaoi.blogspot.com/
Po prostu padłam, czytając to. Oj Piotrek Piotrek jak zwykle rozbraja. Jego trzeba pilnować 24/24. Ciekawe co będzie pamiętać jak wytrzeźwieje. Cudowna notka
OdpowiedzUsuńto było wspaniale,, mhm naleweczki mniam *_*
OdpowiedzUsuńniezły eksperyment, po pijaku odważny ten nasz malec,, gomme,, twój malec:)
normalnie, aż padłam, nie sądziłam, że się odważy ^^
Pisz szybciutko ;3
Twoja Maru:)
miałam wielką nadzieje że Piotrek skończy swe ośmiorniczkowanie ;_;
OdpowiedzUsuńKOCHAM KOCHAM KOCHAM! *.*
OdpowiedzUsuńośmiorniczkowanie było boskie!
a ciekawe czy Piotruś będzie to potem pamiętał ^^
i awww Piotruś w stringach..!! jak można tak męczyć biednego Dawida <3
cuudny rozdzialik ;3 Piotrek po pijaku to jest coś, ciekawe co bedzie jak sobie( albo ktoś mu ) przypomni <3
OdpowiedzUsuńhttp://opowiadanie-ukryta-prawda.blogspot.com/ ano to mój blog ale od razu mówię że jakiegoś wielkiego talentu nie mam więc może się nie spodobać.. ;/ ale byłoby miło jakbyś odwiedziła i skomentowała ;)
OdpowiedzUsuńNo... Też się boję, co to będzie kiedy Piotrek przypomni sobie wszystko co nawyprawiał... Ale ma jedno pocieszenie - to w jakim stanie go zostawił. Nawet nie wiesz, jak mnie rozgrzałaś tym rozdziałem Czekam na następny! Najlepiej jeszcze dzisiaj kochana! Długo bez nowego nie wytrzymam! I dzięki za ten :*
OdpowiedzUsuńO rany <333 Umarłam i jestem w raju razem z Piotrkiem :DDD Bezcenne i zajebiste!! Wrzucaj szybko next rozdział !!
OdpowiedzUsuńWspaniałe, piękne, cudowne i mogę Cię tak jeszcze długo wychwalać. Tylko Ty masz taką wyobraźnie żeby coś takiego wymyślić i oby tak dalej bo podobało mi się niesamowicie:) Tylko ciekawe co teraz będzie jak wytrzeźwieje:) Dużo weny i pisz szybciutko
OdpowiedzUsuńJa nie wiem skąd ty e pomysły bierzesz, kochana! Jesteś niesamowita :D Kocham, kocham, kocham to opowiadanie! *_* <3333 Jak przerwiesz, to uwierz mi... Znajdę i wypatroszę!!!!
OdpowiedzUsuńale genialny blog! uwielbiam to opowiadanie!
OdpowiedzUsuńWENY,WENY, WENY i jeszce raz WENY!!!!
Bezimienna...
Miałam komentować co drugi post, ale chyba się nie da -.- ;P
OdpowiedzUsuńTo było coś! O matkoo! Mega! (tylko stringi mnie zraziły,ale to nic) Przeżyłam szok i to w pozytywnym znaczeniu ;D co nalewka robi z ludźmi ^^
To opowiadanie coraz bardziej wciąga.Mniam!!!pa.pa.
OdpowiedzUsuńHejeczka,
OdpowiedzUsuńwspaniale, Piotrek to musi być pilnowany non stop, ach tu zaczyna ośmiorniczkowanie a za chwilę już śpi... o tak całkiem na próby silnej woli wystawia Dawida...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Zośka