piątek, 10 sierpnia 2012

Rozdział 5



Rano obudził mnie jakiś hałas. Ktoś brutalnie odsłonił zasłony i słoneczko zaświeciło mi prosto w oczy. Coś, a raczej nieznane mi cosie wdrapały się na łóżko. Szepcząc i chichocząc rozlokowały się w nogach. Uchyliłem powieki i zobaczyłem uśmiechnięte buzie dwóch, może czternastoletnich chłopców podobnych do siebie jak dwie krople wody. Różnili się tylko ilością piegów na zadartych nosach. Zamknąłem oczy. – Niech myślą, że nadal śpię. - Ostrożnie spróbowałem nieco się przesunąć, ale czyjeś ramię mocno mnie trzymało w talii. – Dawid? Oż cholera! – wspomnienia z ubiegłej nocy spowodowały, że moja twarz zaczęła kolorem przypominać pomidora. – Ciekawe kim są te potworki? A prawda, narzeczony coś kiedyś wspominał o braciach bliźniakach.
- Bodi, myślisz, że oni ze sobą no wiesz? – usłyszałem cieniutki głosik.
- Pewnie tak. Dawid nie przepuściłby takiej okazji. – odezwał się drugi chłopiec.
- Sprawdzimy? – włosy lekko zjeżyły się mi na głowie. – Co te potworki chcą zrobić? – poczułem szarpnięcie i kołderka znalazła się na ziemi.
- Eee… - odezwał się wyraźnie rozczarowany smarkacz. – Są ubrani. Ale kicha.
- Ale ciebie gapa Andi! Nie widzisz jaką ma obtarganą koszulę?
- Faktycznie i pełno czerwonych plamek na szyi. Może jest na coś chory?
- Dzieciak z ciebie. To są malinki. Powstają od pocałunków – odezwał się przemądrzale Bodi. – Kurwa, co ten Dawid mi zrobił? Jak ja pokażę się teraz w domu? Oni są jeszcze gorsi od moich braci. Prawdziwe diabełki. – szarpnąłem się i obudziłem Dawida.
- Śpij jeszcze skarbie. Jest jeszcze wcześnie – Wymamrotał sennie. Silne ramiona zacisnęły się mocniej i przycisnęły mnie do muskularnego, ciepłego torsu. Zacząłem się kręcić chcąc się uwolnić. Kiedy jednak natrafiłem tyłeczkiem na coś dużego i twardego przestałem, czerwieniejąc jeszcze bardziej.
- Puść mnie idioto! – wrzasnąłem mu prosto do ucha. Poskutkowało. Usiadł gwałtownie na łóżku przecierając oczy.
- Co tu robicie przebrzydłe szkodniki?! – wrzasnął na braci. – Zjeżdżajcie, bo nogi z dupy powyrywam!
- Aaaa… mamo..Dawid nas bije! – pisnęli i zwiali z sypialni nie zapominając jednak wystawić mu języków.
- Daj spokój to dzieci! Powiedz lepiej gdzie łazienka – złapałem go za ramię.
- To nie dzieci, to przybysze z piekła rodem. Dam ci jakieś ciuchy do przebrania – podszedł do szafy i rzucił mi jakiś dres i podkoszulek. – Powinieneś zostawić tu trochę swoich rzeczy.
- A po co? Nie zamierzam ponownie gościć w tej jaskini zboczucha! – wykrzywiłem się do niego i zbiegłem do łazienki. Rozebrałem się do naga i zacząłem oglądać szkody jakie wczoraj zrobił ten łajdak.
- Ooo! – kwiknąłem zażenowany na widok swojej szyi całej pokrytej niewielkimi plamkami. – Jak wyjdę stąd, to cię zabiję! Nie znoszę chodzić w golfach! Jak ja się ludziom na oczy pokażę? – wszedłem pod prysznic czując coraz większą wściekłość na tego palanta.
- Piotrusiu, może ci pomóc? – usłyszałem jego głos i krew się we mnie zagotowała. – Umyję ci plecki!
- Nawet nie próbuj! Trzymaj się ode mnie z daleka pijawko jedna! – krzyknąłem i puściłem wodę. Przez  jej szum nic nie było słychać, dlatego dopiero gdy objęły mnie od tyłu czyjeś nagie ramiona, zorientowałem się co się święci.
- Jednak ci pomogę – stwierdził wesoło ten łajdak i przywarł do mnie swoim nagim ciałem. – Chwila! Stop! Nagim?!
- Aaaa… - pisnąłem cieniutko jak przydeptana mysz i rzuciłem się do ucieczki. Prawdę mówiąc to nie był dobry pomysł. Musiałbym najpierw staranować Dawida, a to, sądząc po jego potężnym, umięśnionym ciele było niewykonalne. Wierciłem się na wszystkie strony z głupoty pobudzając zarówno swojego jak i jego penisa. Zrobiło mi się strasznie gorąco. Pomieszczenie było mocno zaparowane, więc miałem nadzieję, że nie zauważy mojego problemu.
- Skarbie, rób tak dalej, a twój pierwszy raz odbędzie się w tej kabinie. Nie żebym miał coś przeciwko – wymruczał prosto w mój kark, który nie wiadomo czemu zrobił się strasznie wrażliwy.
- Oodsuń się – wyjąkałem ochryple.
- Piotrusiu jako dobry narzeczony nie mogę cię opuścić widząc, że masz spore kłopoty. Honor mi na to nie pozwala – zjechał dłonią na mojego członka i delikatnie go uścisnął.
- O kurwa! – jęknąłem, o mało nie spuszczając się na szklaną ściankę kabiny. – Puszczaj, nie jesteś dziewczyną. To ohydne.
- Skoro takie ohydne to dlaczego stwardniał ci na kamień? – pogładził opuszkami palców mojego penisa. – Nie bój się, nic ci nie zrobię. Potraktuj to jako nowe doświadczenie życiowe – zassał się mi na płatku ucha, a ja zacząłem drżeć. Obrócił mnie twarzą do siebie. Zawstydzony zamknąłem oczy. - Zrobię nam dobrze. Rozluźnij się cukiereczku – objął dużą dłonią nasze przyrodzenia i zaczął je z wielką wprawą obciągać. W tym momencie moje szare komórki wizgnęły i zadymiły. Chyba przepaliły mi się jakieś obwody. Mózg zamienił się w pełną rozkosznych doznań galaretę. Nogi ugięły się i gdyby nie to, że opierałem się plecami o ścianę z pewnością bym upadł. Wygiąłem się w łuk i zupełnie poddałem woli pieszczącego mnie mężczyzny
- O tak kochanie, właśnie tak. Jesteś taki słodki i uległy – przyśpieszył tempo. Mojemu spragnionemu ciału nie trzeba było zbyt wiele. To tarcie, gorąco i jego seksowny głos niesamowicie mnie podnieciły. Zupełnie straciłem kontrolę. Wytrysnąłem z ekstatycznym okrzykiem, brudząc nasze spocone ciała. Dawid po kilku sekundach poszedł w moje ślady. Osunąłem się na jego pierś kompletnie pozbawiony energii.
 – Już dobrze maleńki – gładził czule moje plecy – odpocznij przez chwilę. Takie pierwsze doznania są zwykle bardzo intensywne. – podkręcił ciepłą wodę i zaczął obmywać nas obu. Nie wiem nawet kiedy wyszliśmy z kabiny. Ubrał się w szlafrok i zaniósł mnie do sypialni. Owinął puchatym ręcznikiem i trzymał na kolanach szepcąc słodkie głupstwa aż przyszedłem do siebie. – Jesteś uroczy i tak wspaniale reagujesz, że nie oddam cię nikomu. Pilnuj się Piotrusiu, bo pożrę żywcem każdego, kto będzie mi próbował cię odebrać. ………………………………………………………………………
Szliśmy we trójkę parkową alejką z markotnymi minami. Było zimno i mżył paskudny kapuśniaczek. Niestety dni złotej jesieni poszły w niepamięć. Zaczął się listopad, a wraz z nim przywędrowało zimno i słoty. Nie wpuścili nas do McDonalda. Dobrze zapamiętali naszą ostatnią zabawę keczupem. Gdzie my się biedni teraz podziejemy?
- Wiem, pójdziemy do ,,Perełki”. Mają tam wspaniałe ciastka – odezwałem się i popatrzyłem na przyjaciół z nadzieją, że zaakceptują mój wybór. Uwielbiałem słodycze.
- Dobra, a kremówki są? – Ala słowo  ,,kremówki” wymówiła z jakimś dziwnym drżeniem w głosie i błyskiem pożądania w oczach. Była okropnym łasuchem. Nie mam pojęcia jak zachowywała taką smukłą figurę.
- Wolałbym lody – odparł Maciek. - Od tych ciastek dostaniesz kiedyś cukrzycy i będziesz gruba jak beczka. – Do kawiarni było blisko. Już po kilku minutach siedzieliśmy przy stoliku przeglądając menu.
- Piotrek, masz jakieś kłopoty. Od dwóch dni chodzisz taki zamyślony. No i te golfy. Przeziębiłeś się? – zapytała troskliwie Ala.
- Ale ty wścibska jesteś. Co cię obchodzi w co się ubiera? – burknął na nią Maciek.
-Och chłopie, ale z ciebie osiołek. Jesteś przeraźliwie pozbawiony intuicji – pokazała mu język Ala i niespodziewanie szarpnęła za mojego golfa zerkając ciekawie na moją szyję.
- Ale z ciebie jędza! – prychnąłem na nią oburzony rumieniąc się na twarzy.
- Piotrusiu czy to jakaś nowa choroba zakaźna? – pokpiwała ze mnie dziewczyna.
- Pokaż? – Maciek rzucił się na mnie z drugiej strony. Na widok dorodnych malinek zaczął bezwstydnie chichotać. – Kto cię tak załatwił?
- To był wampir. Wdarł się do mojej sypialni ciemną nocą, zahipnotyzował mnie, a potem wyssał ze mnie sporo krwi – próbowałem zamydlić im oczy żartami.
- Czy ten krwiopijca czasem nie miał na imię Dawid? – wyszczerzyła się do mnie Ala. – Ile tej krwi z ciebie wyssał? Bardzo krzyczałeś z tego.. hm.. strachu? – spuściła wymownie oczy na moje krocze.
- Rany, czy ty naprawdę jesteś dziewczyną?! – jęknąłem zawstydzony, ukrywając twarz w dłoniach.
- Piotrusiu, jak przy narzeczonym też robisz takie słodkie minki, to cud , że chłopak pozostał jeszcze przy zdrowych zmysłach. Ja na jego miejscu wybudowałabym wysoką wieżę i zamknęłabym cię tam na cztery spusty. Wypuszczałabym cię tylko, gdyby przyszła mi ochota na dziki seks.
- Przypuszczałem, że jesteś wariatką, ale teraz wiem to na pewno – odezwał się Maciek kręcąc z ubolewaniem głową.
- Człowieku, ty mi lepiej powiedz co cię gryzie. Masz jakiś problem, prawda? – zapytała nie spuszczając ze mnie bystrych oczu.
- Masz rację, ale nie wiem czy właśnie tobie powinienem o tym mówić  – powiedziałem cicho.
- Wal Piotrusiu. Nie sądzę, abyś czymś mnie zaskoczył – uśmiechnęła się do mnie serdecznie i tym rozproszyła moje obawy.
- Ja już nie jestem pewien swojej orientacji. Nie wiem co mam zrobić. Zawsze myślałem, że będą miał dziewczynę, dom, dzieci, ale teraz ten Dawid zupełnie namieszał mi w głowie. Niczego już nie rozumiem.
- Jednym słowem nie wiesz czy wolisz chłopców czy dziewczynki? – zapytała Ala jakby chcąc się upewnić.
- Właśnie, że nie! – tupnąłem nogą. -  Wiem, że jestem hetero, ale zawsze istnieje jakieś ryzyko pomyłki. Jak to sprawdzić?
- No cóż, jesteś strasznie twardogłowy. Okłamuj się dalej – jęknęła z dezaprobatą. - Zawsze możesz poeksperymentować. Idź na jakąś imprezkę i trochę poflirtuj – odezwała się dziewczyna z wielkim bananem na twarzy. – Uważaj tylko na narzeczonego. Trafił ci się jakiś straszny zazdrośnik. Ostatnio o mało nie zabił mnie wzrokiem.
- Dzięki, to niezły pomysł. Mamy zaproszenie na sobotę na jakieś ognisko.
- Tylko nie pij alkoholu. Wiesz, że głupiejesz po nim kompletnie.
- Tak jest, mamusiu! – zasalutowałem jej energicznie, obmyślając nowy plan. Ostrzeżenia dziewczyny ulotniły się natychmiast z mojej głowy jak poranna mgła. A szkoda. Czasami warto posłuchać przyjaciół, ale to już inna historia.
.............................................................................
Betowała kot_w_butach

9 komentarzy:

  1. Oj Dawid jest słodki i dba o narzeczonego. Mam nadzieje, że Piotrek nie zrobi jakiejś głupoty bo to będzie masakra. W końcu jak nie patrzeć nie ma wyboru i musi być z Dawidem. A wierność w związku to jedna z podstaw.
    Życzę dużo weny, uwielbiam twoje opowiadanie i czekam niecierpliwie na kolejną notkę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jam być bardzo zadowolona ze sceny prysznicowej *q*

    OdpowiedzUsuń
  3. Dawid mile mnie zaskoczył. Opatrzył Piotra pod prysznicem jak należy XD
    Już nie mogę się doczekać, kiedy to Piotruś wyjdzie z jakąś inicjatywą. Dawid potraktował go bardzo troskliwie, niczym małe dziecko. To było strasznie słodkie!!!
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. *.* pryyyyyyyyysznic *.*
    ciekawe jak Piotrusiowi pójdzie flirt hehe.. a co jak się Dawidek dowie? ojojoj oby się nie dowiedział hehe
    ciekawe czy Piotrunio wyjdzie z jakąś inicjatywą i jeżeli to zrobi to jak to będzie wyglądać ^^ awwwww twoje opowiadania wypalają mi mózg i myślę tylko o nowych rozdzialikach! <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurcze, co za rozdział! Nie chcialabym byc na miejscu tego biedka, z ktorym/ktora będzie eksperymentowal Piotrek... Zwłaszcza po ostatnich słowach, jakie mu powiedzial...
    Proszę, dodaj juz dziiaj najlepiej nastepny rozdział! to opowidanie rozwija sie znakomicie, chyba najlepiej narazie :-) Uwielbiam zaaranżowane małżeństwa!

    OdpowiedzUsuń
  6. Normalnie nie usiedzę w miejscu, kiedy następny rozdział! A ta cała Ala to straszny Hentai, z opisu twojego bloga wynika pewna istotna informacja, której objawienia nie mogę się szczególnie doczekać - VeeVena

    OdpowiedzUsuń
  7. Hoooot *_* no uwielbiam, uwielbiam dobrze napisane sceny erotyczne, aż miałam w pewnym momencie bezdech, pikne ( a wierz lub nie czytałam kiedyś coś takiego, co chyba miało być czymś z erotyzmem powiązane "poszłam z nim do lasu i zrobiłam mu loda" -.- lool )
    No i tu Piotr pokazał trochę zadziorności, tak trzymać dalej ;D

    J.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeszcze!!!Uwielbiam takie sceny,bardzo mi się podoba to opowiadanie.pa.pa.

    OdpowiedzUsuń
  9. Hejeczka,
    fantastycznie, i gdzie tu prywatność, jednak Dawid dba o narzeczonego... przeczowam kłopoty dla Piotrka związane z tym ogniskiem... a ci bliźniacy no pięknie, poprostu pieknie...
    weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Zośka

    OdpowiedzUsuń