Rano obudził
mnie jakiś hałas. Ktoś brutalnie odsłonił zasłony i słoneczko zaświeciło mi
prosto w oczy. Coś, a raczej nieznane mi cosie wdrapały się na łóżko. Szepcząc
i chichocząc rozlokowały się w nogach. Uchyliłem powieki i zobaczyłem
uśmiechnięte buzie dwóch, może czternastoletnich chłopców podobnych do siebie
jak dwie krople wody. Różnili się tylko ilością piegów na zadartych nosach.
Zamknąłem oczy. – Niech myślą, że nadal
śpię. -
Ostrożnie spróbowałem nieco się przesunąć, ale czyjeś ramię mocno mnie trzymało
w talii. – Dawid? Oż cholera! –
wspomnienia z ubiegłej nocy spowodowały, że moja twarz zaczęła kolorem
przypominać pomidora. – Ciekawe kim są te
potworki? A prawda, narzeczony coś kiedyś wspominał o braciach bliźniakach.
- Bodi,
myślisz, że oni ze sobą no wiesz? – usłyszałem cieniutki głosik.
- Pewnie
tak. Dawid nie przepuściłby takiej okazji. – odezwał się drugi chłopiec.
- Sprawdzimy?
– włosy lekko zjeżyły się mi na głowie. – Co
te potworki chcą zrobić? – poczułem szarpnięcie i kołderka znalazła się na
ziemi.
- Eee… -
odezwał się wyraźnie rozczarowany smarkacz. – Są ubrani. Ale kicha.
- Ale ciebie
gapa Andi! Nie widzisz jaką ma obtarganą koszulę?
- Faktycznie
i pełno czerwonych plamek na szyi. Może jest na coś chory?
- Dzieciak z
ciebie. To są malinki. Powstają od pocałunków – odezwał się przemądrzale Bodi.
– Kurwa, co ten Dawid mi zrobił? Jak ja
pokażę się teraz w domu? Oni są jeszcze
gorsi od moich braci. Prawdziwe diabełki. – szarpnąłem się i obudziłem
Dawida.
- Śpij
jeszcze skarbie. Jest jeszcze wcześnie – Wymamrotał sennie. Silne ramiona
zacisnęły się mocniej i przycisnęły mnie do muskularnego, ciepłego torsu.
Zacząłem się kręcić chcąc się uwolnić. Kiedy jednak natrafiłem tyłeczkiem na
coś dużego i twardego przestałem, czerwieniejąc jeszcze bardziej.
- Puść mnie
idioto! – wrzasnąłem mu prosto do ucha. Poskutkowało. Usiadł gwałtownie na
łóżku przecierając oczy.
- Co tu
robicie przebrzydłe szkodniki?! – wrzasnął na braci. – Zjeżdżajcie, bo nogi z
dupy powyrywam!
- Aaaa…
mamo..Dawid nas bije! – pisnęli i zwiali z sypialni nie zapominając jednak
wystawić mu języków.
- Daj spokój
to dzieci! Powiedz lepiej gdzie łazienka – złapałem go za ramię.
- To nie
dzieci, to przybysze z piekła rodem. Dam ci jakieś ciuchy do przebrania –
podszedł do szafy i rzucił mi jakiś dres i podkoszulek. – Powinieneś zostawić
tu trochę swoich rzeczy.
- A po co?
Nie zamierzam ponownie gościć w tej jaskini zboczucha! – wykrzywiłem się do
niego i zbiegłem do łazienki. Rozebrałem się do naga i zacząłem oglądać szkody
jakie wczoraj zrobił ten łajdak.
- Ooo! –
kwiknąłem zażenowany na widok swojej szyi całej pokrytej niewielkimi plamkami.
– Jak wyjdę stąd, to cię zabiję! Nie znoszę chodzić w golfach! Jak ja się
ludziom na oczy pokażę? – wszedłem pod prysznic czując coraz większą wściekłość
na tego palanta.
- Piotrusiu,
może ci pomóc? – usłyszałem jego głos i krew się we mnie zagotowała. – Umyję ci
plecki!
- Nawet nie próbuj!
Trzymaj się ode mnie z daleka pijawko jedna! – krzyknąłem i puściłem wodę.
Przez jej szum nic nie było słychać,
dlatego dopiero gdy objęły mnie od tyłu czyjeś nagie ramiona, zorientowałem się
co się święci.
- Jednak ci
pomogę – stwierdził wesoło ten łajdak i przywarł do mnie swoim nagim ciałem. – Chwila! Stop! Nagim?!
- Aaaa… -
pisnąłem cieniutko jak przydeptana mysz i rzuciłem się do ucieczki. Prawdę
mówiąc to nie był dobry pomysł. Musiałbym najpierw staranować Dawida, a to,
sądząc po jego potężnym, umięśnionym ciele było niewykonalne. Wierciłem się na
wszystkie strony z głupoty pobudzając zarówno swojego jak i jego penisa.
Zrobiło mi się strasznie gorąco. Pomieszczenie było mocno zaparowane, więc
miałem nadzieję, że nie zauważy mojego problemu.
- Skarbie,
rób tak dalej, a twój pierwszy raz odbędzie się w tej kabinie. Nie żebym miał
coś przeciwko – wymruczał prosto w mój kark, który nie wiadomo czemu zrobił się
strasznie wrażliwy.
- Oodsuń się
– wyjąkałem ochryple.
- Piotrusiu
jako dobry narzeczony nie mogę cię opuścić widząc, że masz spore kłopoty. Honor
mi na to nie pozwala – zjechał dłonią na mojego członka i delikatnie go
uścisnął.
- O kurwa! –
jęknąłem, o mało nie spuszczając się na szklaną ściankę kabiny. – Puszczaj, nie
jesteś dziewczyną. To ohydne.
- Skoro
takie ohydne to dlaczego stwardniał ci na kamień? – pogładził opuszkami palców
mojego penisa. – Nie bój się, nic ci nie zrobię. Potraktuj to jako nowe
doświadczenie życiowe – zassał się mi na płatku ucha, a ja zacząłem drżeć.
Obrócił mnie twarzą do siebie. Zawstydzony zamknąłem oczy. - Zrobię nam dobrze.
Rozluźnij się cukiereczku – objął dużą dłonią nasze przyrodzenia i zaczął je z
wielką wprawą obciągać. W tym momencie moje szare komórki wizgnęły i zadymiły.
Chyba przepaliły mi się jakieś obwody. Mózg zamienił się w pełną rozkosznych
doznań galaretę. Nogi ugięły się i gdyby nie to, że opierałem się plecami o
ścianę z pewnością bym upadł. Wygiąłem się w łuk i zupełnie poddałem woli
pieszczącego mnie mężczyzny
- O tak
kochanie, właśnie tak. Jesteś taki słodki i uległy – przyśpieszył tempo. Mojemu
spragnionemu ciału nie trzeba było zbyt wiele. To tarcie, gorąco i jego
seksowny głos niesamowicie mnie podnieciły. Zupełnie straciłem kontrolę.
Wytrysnąłem z ekstatycznym okrzykiem, brudząc nasze spocone ciała. Dawid po
kilku sekundach poszedł w moje ślady. Osunąłem się na jego pierś kompletnie
pozbawiony energii.
– Już dobrze maleńki – gładził czule moje
plecy – odpocznij przez chwilę. Takie pierwsze doznania są zwykle bardzo
intensywne. – podkręcił ciepłą wodę i zaczął obmywać nas obu. Nie wiem nawet
kiedy wyszliśmy z kabiny. Ubrał się w szlafrok i zaniósł mnie do sypialni.
Owinął puchatym ręcznikiem i trzymał na kolanach szepcąc słodkie głupstwa aż
przyszedłem do siebie. – Jesteś uroczy i tak wspaniale reagujesz, że nie oddam
cię nikomu. Pilnuj się Piotrusiu, bo pożrę żywcem każdego, kto będzie mi
próbował cię odebrać. ………………………………………………………………………
Szliśmy we
trójkę parkową alejką z markotnymi minami. Było zimno i mżył paskudny
kapuśniaczek. Niestety dni złotej jesieni poszły w niepamięć. Zaczął się
listopad, a wraz z nim przywędrowało zimno i słoty. Nie wpuścili nas do
McDonalda. Dobrze zapamiętali naszą ostatnią zabawę keczupem. Gdzie my się
biedni teraz podziejemy?
- Wiem,
pójdziemy do ,,Perełki”. Mają tam wspaniałe ciastka – odezwałem się i
popatrzyłem na przyjaciół z nadzieją, że zaakceptują mój wybór. Uwielbiałem
słodycze.
- Dobra, a
kremówki są? – Ala słowo ,,kremówki”
wymówiła z jakimś dziwnym drżeniem w głosie i błyskiem pożądania w oczach. Była
okropnym łasuchem. Nie mam pojęcia jak zachowywała taką smukłą figurę.
- Wolałbym
lody – odparł Maciek. - Od tych ciastek dostaniesz kiedyś cukrzycy i będziesz
gruba jak beczka. – Do kawiarni było blisko. Już po kilku minutach siedzieliśmy
przy stoliku przeglądając menu.
- Piotrek,
masz jakieś kłopoty. Od dwóch dni chodzisz taki zamyślony. No i te golfy.
Przeziębiłeś się? – zapytała troskliwie Ala.
- Ale ty
wścibska jesteś. Co cię obchodzi w co się ubiera? – burknął na nią Maciek.
-Och
chłopie, ale z ciebie osiołek. Jesteś przeraźliwie pozbawiony intuicji –
pokazała mu język Ala i niespodziewanie szarpnęła za mojego golfa zerkając
ciekawie na moją szyję.
- Ale z
ciebie jędza! – prychnąłem na nią oburzony rumieniąc się na twarzy.
- Piotrusiu
czy to jakaś nowa choroba zakaźna? – pokpiwała ze mnie dziewczyna.
- Pokaż? –
Maciek rzucił się na mnie z drugiej strony. Na widok dorodnych malinek zaczął
bezwstydnie chichotać. – Kto cię tak załatwił?
- To był
wampir. Wdarł się do mojej sypialni ciemną nocą, zahipnotyzował mnie, a potem
wyssał ze mnie sporo krwi – próbowałem zamydlić im oczy żartami.
- Czy ten
krwiopijca czasem nie miał na imię Dawid? – wyszczerzyła się do mnie Ala. – Ile
tej krwi z ciebie wyssał? Bardzo krzyczałeś z tego.. hm.. strachu? – spuściła
wymownie oczy na moje krocze.
- Rany, czy
ty naprawdę jesteś dziewczyną?! – jęknąłem zawstydzony, ukrywając twarz w
dłoniach.
- Piotrusiu,
jak przy narzeczonym też robisz takie słodkie minki, to cud , że chłopak
pozostał jeszcze przy zdrowych zmysłach. Ja na jego miejscu wybudowałabym wysoką
wieżę i zamknęłabym cię tam na cztery spusty. Wypuszczałabym cię tylko, gdyby
przyszła mi ochota na dziki seks.
-
Przypuszczałem, że jesteś wariatką, ale teraz wiem to na pewno – odezwał się
Maciek kręcąc z ubolewaniem głową.
- Człowieku,
ty mi lepiej powiedz co cię gryzie. Masz jakiś problem, prawda? – zapytała nie
spuszczając ze mnie bystrych oczu.
- Masz
rację, ale nie wiem czy właśnie tobie powinienem o tym mówić – powiedziałem cicho.
- Wal
Piotrusiu. Nie sądzę, abyś czymś mnie zaskoczył – uśmiechnęła się do mnie
serdecznie i tym rozproszyła moje obawy.
- Ja już nie
jestem pewien swojej orientacji. Nie wiem co mam zrobić. Zawsze myślałem, że
będą miał dziewczynę, dom, dzieci, ale teraz ten Dawid zupełnie namieszał mi w
głowie. Niczego już nie rozumiem.
- Jednym
słowem nie wiesz czy wolisz chłopców czy dziewczynki? – zapytała Ala jakby
chcąc się upewnić.
- Właśnie,
że nie! – tupnąłem nogą. - Wiem, że
jestem hetero, ale zawsze istnieje jakieś ryzyko pomyłki. Jak to sprawdzić?
- No cóż,
jesteś strasznie twardogłowy. Okłamuj się dalej – jęknęła z dezaprobatą. -
Zawsze możesz poeksperymentować. Idź na jakąś imprezkę i trochę poflirtuj –
odezwała się dziewczyna z wielkim bananem na twarzy. – Uważaj tylko na
narzeczonego. Trafił ci się jakiś straszny zazdrośnik. Ostatnio o mało nie
zabił mnie wzrokiem.
- Dzięki, to
niezły pomysł. Mamy zaproszenie na sobotę na jakieś ognisko.
- Tylko nie
pij alkoholu. Wiesz, że głupiejesz po nim kompletnie.
- Tak jest,
mamusiu! – zasalutowałem jej energicznie, obmyślając nowy plan. Ostrzeżenia
dziewczyny ulotniły się natychmiast z mojej głowy jak poranna mgła. A szkoda.
Czasami warto posłuchać przyjaciół, ale to już inna historia.
.............................................................................
Betowała kot_w_butach
.............................................................................
Betowała kot_w_butach
Oj Dawid jest słodki i dba o narzeczonego. Mam nadzieje, że Piotrek nie zrobi jakiejś głupoty bo to będzie masakra. W końcu jak nie patrzeć nie ma wyboru i musi być z Dawidem. A wierność w związku to jedna z podstaw.
OdpowiedzUsuńŻyczę dużo weny, uwielbiam twoje opowiadanie i czekam niecierpliwie na kolejną notkę.
Jam być bardzo zadowolona ze sceny prysznicowej *q*
OdpowiedzUsuńDawid mile mnie zaskoczył. Opatrzył Piotra pod prysznicem jak należy XD
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać, kiedy to Piotruś wyjdzie z jakąś inicjatywą. Dawid potraktował go bardzo troskliwie, niczym małe dziecko. To było strasznie słodkie!!!
Pozdrawiam:)
*.* pryyyyyyyyysznic *.*
OdpowiedzUsuńciekawe jak Piotrusiowi pójdzie flirt hehe.. a co jak się Dawidek dowie? ojojoj oby się nie dowiedział hehe
ciekawe czy Piotrunio wyjdzie z jakąś inicjatywą i jeżeli to zrobi to jak to będzie wyglądać ^^ awwwww twoje opowiadania wypalają mi mózg i myślę tylko o nowych rozdzialikach! <3
Kurcze, co za rozdział! Nie chcialabym byc na miejscu tego biedka, z ktorym/ktora będzie eksperymentowal Piotrek... Zwłaszcza po ostatnich słowach, jakie mu powiedzial...
OdpowiedzUsuńProszę, dodaj juz dziiaj najlepiej nastepny rozdział! to opowidanie rozwija sie znakomicie, chyba najlepiej narazie :-) Uwielbiam zaaranżowane małżeństwa!
Normalnie nie usiedzę w miejscu, kiedy następny rozdział! A ta cała Ala to straszny Hentai, z opisu twojego bloga wynika pewna istotna informacja, której objawienia nie mogę się szczególnie doczekać - VeeVena
OdpowiedzUsuńHoooot *_* no uwielbiam, uwielbiam dobrze napisane sceny erotyczne, aż miałam w pewnym momencie bezdech, pikne ( a wierz lub nie czytałam kiedyś coś takiego, co chyba miało być czymś z erotyzmem powiązane "poszłam z nim do lasu i zrobiłam mu loda" -.- lool )
OdpowiedzUsuńNo i tu Piotr pokazał trochę zadziorności, tak trzymać dalej ;D
J.
Jeszcze!!!Uwielbiam takie sceny,bardzo mi się podoba to opowiadanie.pa.pa.
OdpowiedzUsuńHejeczka,
OdpowiedzUsuńfantastycznie, i gdzie tu prywatność, jednak Dawid dba o narzeczonego... przeczowam kłopoty dla Piotrka związane z tym ogniskiem... a ci bliźniacy no pięknie, poprostu pieknie...
weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Zośka