Postanowiłem
wrócić na uczelnię. Nie widziałem powodu do dalszego siedzenia w domu i robienia sobie
zaległości. Ala przyniosła mi właśnie swoje notatki z wykładów. Rozsiedliśmy
się przy kuchennym stole, pogryzając tosty i popijając kawusię omawialiśmy
niezrozumiałe dla mnie kwestie.
- A gdzie
się podział twój seksowny małżonek? – rzuciła z ciekawością dziewczyna.
- Pewnie
śpi. Wczoraj posmakował tego co sam serwuje mi na co dzień i chyba się na mnie trochę
dąsa – uśmiechnąłem się do niej tajemniczo.
- Dawid się
dąsa, niemożliwe. Pewnie go znowu czymś wkurzyłeś, przyznaj się – spojrzała na
mnie podejrzliwie.
- Ja, no coś
ty – spojrzałem na nią niewinnie, jak świeżo narodzone dziecię. Zerknąłem w bok
i zauważyłem człapiącego po schodach w piżamie, zaspanego męża. Wszedł do
kuchni i zerknął na mnie nieprzyjaźnie. W lewej ręce trzymał mojego ulubionego
jaśka. Zabrał nam z przed nosa dzbanek z kawą i talerz z tostami i ulokował się
przy drugim końcu stołu, mrucząc pod nosem jakieś niewyraźne powitanie.
Poduszeczkę położył sobie na krześle i usiadł na nim krzywiąc się
niemiłosiernie.
- Co mu
jest? – szepnęła Ala – Może jest chory?
- Nic mu nie
będzie – popatrzyłem na niego z uśmieszkiem. – Dawid kochanie, podmuchać? A
może pożyczyć ci mojego żelu – Zachowywałem się wrednie, ale nie mogłem się powstrzymać, żeby sobie z
niego trochę nie pokpić. Tyle razy ten drań ostrzył sobie na mnie język. Teraz
w końcu przyszła moja kolej.
- Dlaczego
wyżywa się na twojej ukochanej podusi?
- To z
zemsty. Jest na mnie zły i chce wykończyć biednego jaśka – wyszczerzyłem ząbki.
Drzwi otworzyły się ponownie i do pomieszczenie wszedł Karolek również w
piżamie, ciągnąc za sobą misia, z identyczną miną jak ojciec. Usiadł obok
mężczyzny i zaczął wyżerać mu tosty.
- Jaki słodki,
miniaturowy Dawidek! To ten, o którym mi opowiadałeś? Co mu się stało? –
zapytała Ala.
- Nie mam
pojęcia, sama spytaj – wzruszyłem ramionami.
- Mały co
jest? – rzuciła w stronę chłopczyka. – Nie wyspałeś się?
- Oni mnie
obudzili i potem nie mogłem zasnąć – dzieciak spojrzał na mnie, a potem na ojca
oskarżycielsko.
- Na pewno
ci się śniło – ciągnęła małego za język Ala.
- Nie
zmyślam! – zaperzył się Karolek. – Najpierw tata krzyczał Piotrusiu, Piotrusiu,
a potem to tylko ach, ach, jakby go coś bolało! Zaczęło mi się usypiać, a oni
wtedy razem aaa.. i aaa… Jak można spać w takich warunkach? – Spojrzał na
dziewczynę z powagą. Ta zołza nie wytrzymała, zerknęła na mojego czerwonego na
twarzy męża i wybuchnęła gromkim śmiechem, omal nie spadając z krzesła. Swoją
drogą nigdy bym nie pomyślał, że ten zblazowany playboy może się tak
zawstydzić.
- Piotrek,
jesteście jedyni w swoim rodzaju! – piszczała z radochy ta małpa, a ja również
zarumieniłem się po same rzęsy.
- Przestań
kwiczeć jędzo – pociągnąłem ją za warkocz. – Przyjdę do ciebie wieczorem po
resztę materiałów.
- Nie będzie
mnie, idziemy z Maćkiem do kina.
- Beze mnie?
Ale z was przyjaciele – ofuknąłem ją urażony.
- Piotrek
idziemy na horror i na pewno cię nie weźmiemy. Ostatnim razem omal nam nie
zemdlałeś, ty tchórzu. Przyniosę ci zeszyty jutro – dziewczyna pocałowała mnie
w policzek, pomachała Dawidowi i wyszła w pośpiechu. Tymczasem mąż z każdą
minutą wyglądał coraz lepiej. Najwyraźniej wracał mu dobry humor. Patrzył na
mnie z uśmiechem, mrużąc lśniące, czarne oczy. Nie miałem jednak pojęcia co
spowodowało tą zmianę.
- Wyjdźmy
gdzieś wieczorem – zaproponował niespodziewanie.- Skoro masz ochotę na kino, to
może obejrzymy jakiś film w trójwymiarze?
- Nigdy na
takim nie byłem.
- Pójdziemy
na jakąś fantastykę, może być? – zapytał.
- No dobra,
ale co z Karolkiem?
- Tym się
nie martw, zatrudnimy opiekunkę. Poproszę o jakąś moją matkę. To jesteśmy
umówieni na dwudziestą. Miłego dnia skarbie, mam jeszcze kilka spraw do
załatwienia. – Wstał i wyciągnął rękę do dziecka. – Chodź, pójdziemy się ubrać.
Poznasz dzisiaj swoją babcię.
……………………………………………………………………………
Wieczorem
wystroiłem się jak potrafiłem najlepiej. Idziemy razem, więc nie muszę się bać,
że ktoś się będzie do mnie przystawiał. Rozpuściłem miodowe włosy, założyłem
ciemnozieloną elegancką koszulę podkreślającą kolor moich oczu i wytarte
jeansy. Czekający na mnie w salonie mąż zagwizdał przeciągle na mój widok.
- Piotrek,
może powinniśmy wziąć ze sobą ochroniarza? Sam mogę nie dać rady ochronić
twojego tyłka przed kłusownikami – uśmiechnął się do mnie z aprobatą.
- Widzę, że
przestałeś już się na mnie boczyć. Jak tam twoja pupa? – klepnąłem go poufale w
pośladek. – Wytrzyma dwugodzinny seans w kinie?
- Kochanie,
uwierz mi, twoje towarzystwo wynagrodzi mi wszystkie niedogodności – mrugnął do
mnie szelmowsko z dziwnym błyskiem w oku. Powinno mi to dać do myślenia, ale
niestety nie dało. Byłem zaślepiony swoim małym zwycięstwem i straciłem
czujność. Jak się potem okazało zupełnie niesłusznie.
Przyjechaliśmy
pod kompletnie nieznany mi, elegancki budynek. Drzwi otworzył portier w
uniformie. W środku wszędzie błysk i połysk. Mieliśmy jeszcze dziesięć minut do
seansu, więc poszliśmy do baru po colę. Usiadłem na pobliskim fotelu, a Dawid
stanął w kolejce. Obok niego, na niebotycznych szpilach ustawiła się
rozczochrana blondyna. Obrzuciła go taksującym wzrokiem zatrzymując dłużej
spojrzenie na markowym zegarku i butach. To co zobaczyła musiało jej
nadzwyczajnie przypaść do gustu, bo natychmiast zaczęła się mizdrzyć wypinając
spore cycki. Już miałem interweniować kiedy podszedł do nie jakiś gorylowaty
facet, cały obwieszony złotem i złapał ją mocno za łokieć.
- Tylko na
chwilę spuściłem cię z oka i już zaczynasz swoje sztuczki? – popchnął ją do
przodu i wkrótce znikli mi z oczu. Dawid podszedł do mnie z napojami.
- Mam
nadzieję, że nie będzie tu żadnych potworów – zerknąłem na niego podejrzliwie.
- No coś ty.
Tylko obca planeta, egzotyczne zwierzątka i niebiescy miejscowi – poklepał mnie
po ramieniu uspokajająco. Weszliśmy do środka i trochę mnie zatkało. Prawdziwy
ekskluzyw dla par. Zamiast zwyczajnych krzesełek były dwuosobowe kanapy,
pokryte czerwonym aksamitem. Po obu stronach miały małe stoliczki na napoje i
przekąski. W pomieszczeniu nie było zbyt wielu ludzi. Przed nami jednak usiadła
jakaś para. To chyba ta blondyna ze swoim chłopakiem. Poznałem ją po włosach.
Usiedliśmy grzecznie, każdy w swoim kącie. Położyłem colę na półeczce i
rozsiadłem się wygodnie. Film był wspaniały. Wciągnął mnie od pierwszej
sekundy. Byłem szczerze zachwycony niestety tylko do pewnego czasu. Kiedy na
ekranie pojawił się galopujący wprost na mnie pokraczny stwór pisnąłem z
przerażenia i chwyciłem Dawida za rękę, przysuwając się blisko do jego boku.
- Piotruś,
przecież to cię nie zeżre – zaśmiał się cicho mąż.
- Skąd
wiesz? Widziałeś jaką miał paszczę? – ściskałem mocno jego dłoń. Nagle
wspinający się po skałach bohater wskoczył na ogromnego ptaka i zaczął szybować
na jego grzbiecie z trudem omijając piętrzące się na jego drodze przeszkody.
- Boże, on
zaraz spadnie! – kwiknąłem, włażąc Dawidowi na kolana ze strachu.
- Spokojnie
skarbie – objął mnie w pasie ramieniem – to tylko film. – Poczułem jego gorący
oddech na karku i zadrżałem mimowolnie.
- Przestań
na mnie chuchać – szepnąłem, lekko zmieszany jego bliskością.
- Słońce,
przecież nie możesz zabronić mi oddychać. Chcesz zostać młodym wdowcem? –
zachichotał mi do ucha, a jego ręka zaczęła zakradać się powoli pod moją
koszulę.
- Co robisz
draniu? – zacząłem się niespokojnie wiercić na jego kolanach bezmyślnie
pocierając jego krocze.
- Odwracam
twoją uwagę od strasznych scen – polizał mnie po szyi, po czym wpił się ustami
w kark.
- Aaa…!
Dawid zboczeńcu, to miejsce publiczne – kwiknąłem usiłując się wyrwać. –
Jeszcze nas ktoś zobaczy – dobrze, że było tak ciemno, bo byłem cały czerwony
na twarzy.
- Kto by
chciał się na nas gapić. Wszyscy są zajęci czymś przyjemniejszym – rozpiął mi
koszulę i pogłaskał napięty brzuch. – Ciśś kochanie, bo jeszcze ktoś cię
usłyszy – Palcami delikatnie zaczął ściskać i ugniatać moje sutki.
- Jasny
gwint, zabiję cię jak tylko stąd wyjdziemy – jęknąłem, a fala ciepła spłynęła w
dół.
- Cicho
barany! – krzyknął koleś z przodu. - Niektórzy film tu oglądają!
- Sam pewnie
trzymasz rękę w majtkach tej lali, a nas będziesz pouczał – warknął Dawid.
- Ja tu się
ukulturalniać przyszedłem idioto! – dobiegło nas z przodu.
- Piotrek,
ty się ukulturalniaj razem z sąsiadem. Ja nie czuję takiej potrzeby w tej
chwili – powiedział cicho i zaczął odpinać mi spodnie.
- Po coś tu
przylazł w takim razie? – ofuknąłem drania.
- Och
skarbie, przecież to oczywiste. Miałem ochotę się z tobą pomacać w
ciemnościach, a w domu byś mi na to nie pozwolił. To jest wprost idealne
miejsce do takich akcji – włożył mi rękę do majtek i zaczął ostrożnie gładzić twardniejącego
członka.
-
Oszalałeś?! Och…! – jęknąłem zaskoczony, kiedy uniósł mnie nieco do góry i
spuścił mi na uda jeansy wraz z bielizną.
- Jeszcze
nie, ale zaraz to zrobię jak nie pozwolisz mi wejść do środka – odezwał się
nieco schrypniętym głosem wyciągając z kieszeni tubkę z żelem. – I nie martw
się, nikt nas nie zobaczy. Nie mamy żadnych sąsiadów, a z tyłu też za nami nikt
nie siedzi. – Rozsunął mi szeroko uda.
Poczułem jak druga ręka mężczyzny skrada się do mojego tyłka i zaczyna masować przestrzeń
między pośladkami, zbliżając się niebezpiecznie blisko do drżącej z podniecenia
dziurki.
- Cholera,
ty chyba nie masz zamiaru…? Och….! – jęknąłem głośno i natychmiast zagryzłem
wargę – poczułem śliski palec zagłębiający się we mnie. Druga dłoń znajdująca
się na moim członku przyspieszyła swoje ruchy.
- Dobrze ci?
Włożę go powoli, żebyś poczuł każdy, spragniony twojego ciepła milimetr –
wyciągnął palec. Zaczął we mnie wchodzić gryząc mnie w szyję i szepcząc do ucha
słodkie głupstwa.
- Dawid, nieee…! - usiłowałem zaprotestować, a
wyszedł cichy , przeciągły pisk.
- Przestań
drzeć ryja, bo lektora nie słychać! – odezwał się znowu sąsiad. Tymczasem mąż
pchnął mocno do góry i wszedł do samego końca uderzając celnie w prostatę.
Odszukał ustami moje nabrzmiałe wargi nie pozwalając mi na krzyk rozkoszy. Miłe
gorąco rozeszło się po moim całym ciele. Mózg wyłączył się na wszystko inne
poza pożądaniem i wspaniałymi doznaniami dostarczanymi mi przez Dawida.
Poddałem się zupełnie jego woli, głuchy na cały otaczający nas świat. Wiłem się
z przyjemności w jego ramionach, dążąc do spełnienia. Jednocześnie jakaś część
mnie nie chciała do tego dopuścić i powstrzymywała wytrysk.
- Kochanie,
przestań się opierać. Zacznij poruszać tą kuszącą pupą – namiętny, seksowny
głos męża spowodował, że wszelkie hamulce puściły. Zacząłem unosić się i opadać
na jego kolanach posapując z ogarniającej mnie żądzy. Wpadliśmy w stary jak
świat rytm. W końcu przyszło wyzwolenie. Wszystko wokół zamigotało, a ciało
wygięło się w łuk.
- Ciśśś… -
mąż pocałunkiem stłumił mój okrzyk spełnienia. Wstrzeliłem silnym strumieniem,
wprost na oparcie stojącej naprzeciwko kanapy i rozczochrane włosy drapieżnej
blondyny. Kilka sekund później także Dawid zadrżał i doznał orgazmu. Obrócił
mnie do siebie bokiem i mocno przytulił. Wyciągnął z kieszeni chusteczki
jednorazowe i wytarł nas obu do czysta, po czym rzucił je do stojącego w
pobliżu kosza. Pomógł mi się ubrać, ponieważ sam nie byłem w stanie tego
zrobić, tak bardzo trzęsły mi się ręce.
- Wiesz, że
jesteś wariatem? – szepnąłem mu do ucha i w tym momencie zapaliły się światła
ogłaszając koniec filmu. Gdybyśmy spóźnili się choć o minutę, to mogłoby się to
dla nas skończyć niesamowicie krępującą wpadką. Cały czerwony i potargany
zerwałem się na równe nogi. Wyszliśmy na korytarz i w przejściu spotkaliśmy się
z naszą znajomą parką. Blondyna przeglądała się w lustrze z ogromnie
niezadowoloną miną.
- Zobacz
Kocurku. Coś dziwnego stało się z moimi włosami. Całe są posklejane. Ta
sprzedawczyni mnie okłamała wciskając ten firmowy lakier. Zamienił się w jakąś
ohydną breję – pomacała jasne pasmo i skrzywiła się z obrzydzenia. – Pójdę do
tego sklepu i zareklamuję to świństwo. – Odwróciłem się do męża i mocno
pociągnąłem go za rękę.
- Pośpieszmy
się i wyjdźmy, zanim ona się kapnie, co ma na kudłach – zrobiłem się dosłownie
bordowy nawet na szyi. Popędziłem do wyjścia, ciągnąc za sobą zdumionego moim
zachowaniem Dawida.
.........................................................................
Betowała kot_w_butach
Dawidek się podobierał do niego w kinie.. oj nie ładnie nie ładnie..;p
OdpowiedzUsuńheh a ta blondyna.. haha xdd że niby lakier do włosów omg xdd
ciekawi mnie co przyniesie następna część <3
Hahahah....niezły ma lakier do włosów...>.<
OdpowiedzUsuńHahahah! Powaliłaś mnie tą końcówką ;) Kocham Cię po prostu ;P
OdpowiedzUsuńhhahaha spadłąm z łóżka(znowu-co ty ze na robisz?! ;))za smeichu! uwielbiam cie po prostu. genialny lakier tak na marginesie ^>^
OdpowiedzUsuńMAgnolia
Super:) I to kino no na prawdę i że ich nikt nie widział, ludzie są dziwni:) Ta blondyna rzeczywiście dość głupia ale jak to zabawnie wyszło. Tylko coś Ala za do bobrze zareagowała na Karolka. Jako przyjaciółka powinna być chociaż trochę zła na Dawida. Ale czekam na next z niecierpliwością:)
OdpowiedzUsuńTaa, lakier :D Odżywczy, a do tego naturalny! Tylko w Piotrusiu, za 6.69! Pospiesz się, oferta ograniczona czasowo xDD Dla pierwszych 100 osób dorzucamy jeszcze lakier do włosów firmy David ! :DDDD Bisty rozdzialik, koocham cię ! Mru :33
OdpowiedzUsuńJakie to słodziutkie po prostu. Choć nie sądziłam, że Piotruś pozwoli przelecieć się w kinie.
OdpowiedzUsuńFajny lakier :)
hue hue takie tam w kinie~
OdpowiedzUsuńHejo!
OdpowiedzUsuńJestem nowa, więc pozwól mi skomentować całe opowiadanie tutaj.
Po pierwsze - Piotrek - jest zajebisty! ^^ Uwielbiem jego postać. Jako jedyny wyszedł na ludzi z tej popieprzonej rodzinki. Nic dziwnego, że to właśnie jesgo wybrał Dawid. Nie, żebym się tego nie spodziewała. ;P
Po drugie - ten dom! Po prostu idealny! Jak ja bym chciała mieszkać w takim cudzie! Oszklone ściany, ogromny ogród, no posesja marzeń.
Po trzecie - tylko Piotrek mógł sobie skręcić/złamać *niepotrzebne skreślić* kostkę w dniu ślubu. Rozwaliło mnie to na maksa.
Po czwarte - trochę byłam zła na Dawida jak w domciu pojawił się Karol. Myślę, że mnie rozumiesz. 'Mamuśka' Karolcia chciała namieszać w życiu słodziaka. Odało jej się, ale myślę, że nie o takie "zamieszanie" jej chodziło. Od teraz rycerz Karol będzie bronił księżniczki, a nie mieszał jej w życiu, jak to wymyśliła wiedźma z wieży... *+*
Po piąte - bardzo ładnie Ci wyszedł te "poranek poślubny". Wprawdzie było straaasznie puchato i słodko, ale w miarę przyzwoitości. Zęby nie bolą! Uroczo.
Po szóste - zajebistą karę sobie "księżniczka" znalazła. Pokazała, że też ma jaja i nie da się w ch*ja zrobić. A, no cóż, nie okłamujmy się - Dawid, zasłużyłeś na to. Choćmyślę, że owa 'kara' nie była tak straszna jak myślał, że będzie. ^^
Po ileś tam - już mi się nie chce - dzisiejszy rozdział. Rozpływam się! Jest cudowny. Dawid ty podstępny wężu! (XP) Piotrek jest czasami tak naiwny, że aż boli. Może dzięki temu tak lubię to opko. Wracając do tematu - Ty przebrzydły wężu! Piotrek chciał iść do kina, a ty to wykorzystałeś! Nie, żebym miała coś przeciwko, ale to już zachowajmy dla siebie. ^^
Tekst z firmowym lakierem już chyba na zawsze będzie gościć w mojej głowie. Tutaj to się ukwikałam za wszystkie czasy. Nawet teraz mi się ryjek cieszy jak se to przypomne. ^^
Sory, za ten jakże powalający komentarz. Wiem, masakra. Ale musiałam skomentować. Jak można przeczytać tą historię i mie kiwnąć palcem?! Opowiadnie jest prowadzone logicznie i nie ma zawiele błędów. Czyta się płynnie. Nic tylko wlepić gały w monitor. @.@
Cóż więcej...czekam na kolejną porcję! Aż normalnie mnie ściska. Daj szybciutko kolejną część.
Weny i chęci.
Strzałka,
~Tirea
Znam cię z bloga Maru. To ty jesteś tą porywczą komentatorką, która chciała iść na Laylę z nożami i kilka osób z chęcią cię poparło. Niejednokrotnie to ja kwiczałam ze śmiechu czytając twoje wpisy. Cieszę się, że ci się podobało. To niemądre opowiadanie jest pisane właśnie po to, by wszystkim poprawiać humor.
UsuńMina kobiety będzie bezcenna gdy się domyśli co ma na włosach. A z Davida i poduszki chce mi się też śmiać. Jaki on delikatny. No, proszę. Potrzebuję więcej ćwiczeń by się przyzwyczaić.
OdpowiedzUsuńI bardzo dobrze opisałaś ich seks. :D
Uśmiałam się totalnie... Lakier do włosów oczywiście zniewalający, ale mogłaby wyjść z tego lepsza sytuacja, jakby poczuła od razu. Niemniej jednak, było gorąco i dostrzegłam jakąś zmianę w pisaniu, oczywiście na lepsze :D Trzymaj tak dalej i unikaj zdrobnień! W tym rozdziale było ich mniej i chwała Ci za to :D
OdpowiedzUsuńBuziaki :*
Hahahahha biedna blondyna xd Dawid jest mistrzem przyjemnej zemsty xd Małe macanko w kinie jeszcze nigdy nikogo nie zabiło, ale on poszedł o krok dalej. Aż się dziwię, że facet blondyny nie skumał, co ona ma we włosach xd
OdpowiedzUsuńHehehehehehehehehehe prawie się udławiłam ze śmiechu :D
OdpowiedzUsuńHejeczka,
OdpowiedzUsuńwspaniale, co za podstępny Dawid od razu wykorzystał sytuację, to jego zachowanie od razu bylo podejrzane...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Zośka