Przez następne sześć miesięcy Dawid doprowadzał mnie
do szału. Nadopiekuńczy i nadgorliwy nie opuszczał mnie ani na krok. Dosłownie
zmiatał każdy pyłek na mojej drodze. Musiał jednak pracować i kiedy go nie było
w domu zastępowali go dwaj ochroniarze. Byli z nich niesamowici służbiści i
żadne prośby, przekupstwa i groźby się ich nie imały. Jedynie do kibelka mogłem
chodzić sam, a wtedy jeden z nich stał pod drzwiami i co jakiś czas pytał czy
dobrze się czuję. Każdego pięknego dnia modliłem się, żeby ta ciążą wreszcie
się skończyła.
Któregoś dnia Dawid przyniósł wiadomość, że proces
Kamila Warskiego i jego przyjaciół właśnie się zakończył. Dostał dziesięć lat
więzienia ponieważ był przywódcą. Jego kumple spędzą w celach nieco mniej czasu
bo tylko po osiem lat. Długo więc będziemy mieli z nimi spokój. Jak dla mnie najlepiej, żeby zostali tam na zawsze.
O wiele bardziej skomplikowana okazała się sprawa
Karolka. Dawid wystąpił o prawo do opieki nad nim i jakie było jego zdumienie,
kiedy okazało się, że rodzice Warskiego wpadli na ten sam pomysł. Należy tu
dodać, że obie nasze rodziny były temu pomysłowi bardzo przeciwne. Uważali, że
w ten sposób tylko ściągniemy na siebie kłopoty. Po długim, paskudnym procesie
Karolek zamieszkał z nami, a Kamilowi odebrano prawa rodzicielskie.
Maciek z Noahem stworzyli dziwny związek, kochają
się, kłócą i godzą nieustannie. Razem z Alą przestaliśmy dawno za nimi nadążać.
Nigdy nie wiemy w jakiej aktualnie znajdują się fazie, sądząc jednak z odgłosów
jakie wydają w czasie seksu są chyba całkiem szczęśliwi. Może kiedyś w końcu
dogadają się i pójdziemy na elegancki, egzotyczny ślub.
Ala niestety nadal jest singielką i przy jej
wygórowanych wymaganiach chyba jeszcze długo nią zostanie. Często do mnie wpada
i wyciąga z domu na różne niemądre eskapady czym bardzo denerwuje mojego męża.
Ostatnio przysiągł, że choćby nie wiem co, to zabawi się w swata i znajdzie dla
niej partnera, najlepiej zza oceanu. Z początku się trochę przestraszyła, ale
po kilku nieudanych próbach zaczęła śmiać się z niego otwarcie. Dawid jednak
zawziął się i nie odpuszcza. Myślę, że w końcu postawi na swoim i zatańczy na
jej weselu.
Po sześciu miesiącach urodził się nasz syn Jerzy i z
zadowoleniem stwierdziłem, że jest bardzo do mnie podobny. Jeśli będzie miał
także mój charakter, a na to się zapowiada, biedny Dawid nie zazna spokoju. Nie
ośmieli się zbyt długo przesiadywać w biurze w obawie, że przestawimy mu dom do
góry nogami.
Tak jak powiedział
podczas ślubu mój mąż byliśmy bardzo szczęśliwi wbrew wszystkiemu i wszystkim.
Razem, powoli, z dnia na dzień zbudowaliśmy dla nas i naszych dzieci pełen
miłości dom. Zajęło nam to sporo czasu, ale cóż, było naprawdę warto.
………………………………………………………………………..
Dziękuję wszystkim czytelnikom, którzy
wytrwali do końca za to, że mnie dopingowaliście i nie pozwoliliście mi zwątpić
w to opowiadanie, a była taka chwila, że miałam zamiar je zawiesić. Zresztą
doskonale o tym wiecie. Wielu z was chyba liczyło na dłuższą opowieść, ale
myślę, że to dobry moment, aby ją zakończyć. Przedłużanie tego opowiadania w
nieskończoność mogłoby tylko je zepsuć.
Trochę mi smutno, bo mam wrażenie, że żegnam się z przyjaciółmi. Będzie mi ogromnie brak Piotrusia, Dawida, Ali, Maćka i Noaha.
Nowe opowiadanie już jest, ale to nie komedia. Gorzki smak sławy - link macie obok.
Nowe opowiadanie już jest, ale to nie komedia. Gorzki smak sławy - link macie obok.
Może moment zakończenia i dobry ale teraz jakoś smutno, że to się skończyło.
OdpowiedzUsuńUwielbiałam przecież to opowiadanie. Choć mam nadzieje, że napiszesz za to nowe, równie interesujące opowiadanie.
C... c... co?
OdpowiedzUsuńJezu, wchodzę na blogerra ,a że cie obserwóje, skarbie, To odrazu mi pisze że dodałaś epilog... I tu zaczyna się histeria... JUŻ EPILOG?!Wieelki szok, ale to chyba faktycznie dobry moment... Wspaniała historia. I ja tu będę szczera ,mówiąc że także mam wrarzenie, jakbym miała się rozstać z najlepszymi przyjaciółmi. I strasznie mi smutno z tego powodu...
OdpowiedzUsuńOi, dawid będzie miał z nimi..
Dwa takie podłe chrakterki to dużo jak na jedną głowę x3
Serio, śliczne opowiadanie, wspaniałe postacie, ciekawe historie wgl. PIĘKNIE!
Ciszę się że doprowadziłaś je do końca :D
Jeśli byś zakładała nowego bloga, możesz poinformować mnie na moim blogu? :333
Z góry dziękuje!
Pozdrawiam! :*
ale że what?!?!?! kóniec?! niee ja sie nie zgadzać T.T
OdpowiedzUsuńze co?! koniec? no cie to juz chyab do reszty pogrzalo! jak smiesz? -.- bede plakac ;c;c;c;c;c szkoda, zs konczysz bardzo mi sie podobalo, nie przyjmuje do wiadomosci, ze to koneic ;(
OdpowiedzUsuńMagnolia
Proszę, napisz teraz opowiadanie o maćku i Naohu! Zaczynając od momentu jak się poznają. To jest taka wybuchowa para, że na wewno nie będzie nudno! I będziesz gdzieć mogła czasami w tle wspomnieć piotrka i dawida, więc nie będziesz tęskinić :-)
OdpowiedzUsuńA opowiadanie super. Szkoda, że już koniec, ale faktycznie to chyba odpowiedni moment by je zakońćzyć.
Też bym chciała opowiadanie o Maćku i Noahu. To nie fer, że wkręciłaś ich i zakończyłaś to. Owszem czas Piotrusia i Dawida minął, ale nie Maćka. Dlatego nie pogodzę się z zakończeniem tego opowiadania.:((((
UsuńCcoo?? Wbijam w poszukiwaniu nowego rozdziału a tu..... EPILOG :O Szok... Jednak chyba masz rację co do tego- "Przedłużanie tego opowiadania w nieskończoność mogłoby tylko je zepsuć." Rozumiem Cię, ściskam serdecznie i dziękuję za piękne chwile spędzone z twoim opowiadaniem. Przeżywałam je razem z twoimi bohaterami. ;D Mam nadzieję, że masz w planach jakieś następne, będę cierpliwie czekać. <3
OdpowiedzUsuńTeż będę za tym tęsknić. Mam nadzieję, że nowe opowiadanie będzie tak fantastyczne jak to.
OdpowiedzUsuńoh, jaka szkoda że tak mało o Noahu i Maćku. Ale dobrze że są razem... aj będę tęsknić za nimi... bardzo. Ale czekam z niecierpliwością na kolejną opowieść ;)
OdpowiedzUsuńMoment i może dobry, ale smutno i mi, bo spodziewałam się jeszcze kilku rozdziałów, może dwóch, właśnie z para Maciek i Noah. To jak się do siebie bardziej zbliżyli, ich pierwszy seks itp. Także nie jestem do końca usatysfakcjonowana, bo kochałam to opowiadanie i mam ochotę płakać. :(
OdpowiedzUsuńWpadłam na chwilę i pokochałam twoje opowiadanie i zabieram się za następne weny życzę :)
OdpowiedzUsuń~Niebieska
Wszystko co dobre kiedyś się kończy, a to opowiadanie było bardzo dobre ;) Też będę za nim tęsknić i mam jakiś takiś niedosyt...
OdpowiedzUsuńŻyczę dużo weny przy reszcie opowiadań :)
szkoda, że to już koniec:( tak jak napisałaś - liczyłam na trochę dłuższe opowiadanie, choć na dłuższy ostatni rozdział. Było w nim tyle rewelacyjnego humoru, że naprawdę nie chciałabym się z nim rozstawać:((( Miałam nadzieję na choć trochę więcej wątków i więcej szczegółów z życia Maćka i Noaha, bo ta para też przypadła mi do gustu, zwłaszcza te ich przekomarzania:) A tak... łezka mi się w oku zakręciła, chyba przeczytam je sobie jeszcze raz, tak nagle się skończyło. Ale muszę przyznać, że podobało mi się też z tego względu, że dużo się w nim działo: zapoznanie Piotrka i Dawida, transformacja w ładnego chłopczyka, przekonanie się do tego małżeństwa, kłótnie i godzenie się, ślub, ciąża i wiele innych wydarzeń, mam wrażenie jakbym uczestniczyła w czyimś życiu, bardzo to lubię. Jakby ci się jeszcze kiedyś chciało to z chęcią przeczytałabym taki bonus o Maćku i Noahu, o tym jak się do siebie przekonali i wylądowali w łóżku:) I żeby nie zabrakło ich przekomarzań. To takie moje małe marzenie:) trudno, żegnam tych bohaterów, ale z ciężkim sercem.
OdpowiedzUsuńNana
Koniec,,,, k,koniec? buuuu!!!! Chce mi się płakać, zżyłam się z Piotrusiem i będę za nimi wszystkimi bardzo tęsknić ...Na pewno nie raz wrócę do tego opowiadania :)
OdpowiedzUsuńA nowe opko? Już przeczytałam i zaraz skomentuje, na pewno będzie równie świetne jak reszta :)
No kochana trzymaj się i duuuuużo weny :)
Twoja Maru;3
miłe zakończenie i jestem bardzo zadowolona z niego ;)
OdpowiedzUsuńmile zaskoczył mnie fakt iż już zaczęłaś nowe opko ;) więc idę czytać prolog ^^
nieźle się to skończyło ^^ a teraz biore się za Gorzki Smak :) WENY! ^^
OdpowiedzUsuńŚliczne, śmieszne, milusie opowiadanko... Aż by się chciało, żeby świat TAK wyglądał ;) Może jednak coś więcej o Maćku o Noahu? Bo mają chłopaki potencjał... :)) Idę czytać kolejne opowiadanka, pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńHej,
OdpowiedzUsuńszkoda, że już koniec tego opowiadania, bo naprawdę wspaniałe było, epilog wspaniale wszystko zakończył, cieszę się, że Kamil dostał to na co zasłużył, a Karolek ma szczęśliwą rodzinę...
Pozdrawiam serdecznie Basia
Ja Ciebie bardzo przepraszam, ale co, do ku*wy nędzy, ma znaczyć napis EPILOG?! Który swoją drogą dojrzałam dopiero jak przeczytałam ten kawalątek. Ale to nie jest ważne! Ważniejsze jest to, dlaczego skończyłaś właśnie w takim momencie! I nie, to NIE JEST dobry moment na to, żeby je kończyć. Doskonale rozumiem, że opowiadanko trza skończyć w odpowiednim momencie, ale dlaczego teraaaaz...*chlip* Ja tak nie ce... *chlip, chlip*
OdpowiedzUsuńDobra, wdech i wydech....*uspokaja się i wydmuchuje nos* Przez Ciebie mam po 3 razy te same słowa w zdaniach obok siebie, ale nie chce mi się ich poprawiać...
Naprawdę będzie mi brakować tej historyjki. Była wspaniałym umilaczem czasu i zawsze kiedy widziałam nowy rozdział, miałam baardzo uchachaną mordkę. Szkoda, że już się skończyło. Ale coś musi się skończyć, by powstało coś nowego, nie? ;) Już zajrzałam na ten drugi blog i muszę przyznać, że zapowiada się interesująco...
Mimo wszystko cieszę się, że udało im się spełnić to wszystko, co chcieli. Będą mieć wesoło z Karolkiem i małym brzdącem. Jak Dawid to przetrzyma to ja nie wiem, ale wydaje mi się, że nie wymieniłby tego na rzadne skarby świata. Tylko marzyć o takiej rodzinie.
Uh, zazdrosna...
No pewno będę zaglądać do tego opowiadanka co jakiś czas. A myślę, że to jest największa pochwała dla piszącego. To, że ciągla się do jego twórczości wraca. Cóż ja będę. :)
No. To ostatni komentarz na tym blogu. Aż się łezka w oku kręci. Ma ktoś może chusteczkę?
Dobra, kończę ten jakże uduchowiony komentarz. O ile komentarz może być uduchowiony, ale jakoś tak mi się tak ułożyło.
To my się widzimy na 'Gorzkim Smaku Sławy'!
Strzałka,
~Tirea
Czekam na kolejne opowiadanie :) i zapraszam do mnie
OdpowiedzUsuńhttp://my-yaoi-world.blogspot.com/
A
nadal czekam na nowe opowiadanie xD
OdpowiedzUsuńZ boku na panelu masz dwa nowe opowiadania -,,Gorki smak sławy" i ,,Cinderella i Gangsterzy". Nie wiem dlaczego nadal czekasz?:))
UsuńBardzo,bardzo dziękuje za twoją pracę .Opowiadanie mi się bardzo podobało,bawiłam się super.pa.pa.
OdpowiedzUsuńWczoraj przeglądałam twoje zakończone opowiadania zastanawiając się, od którego zacząć. Wybór padł na "Małżeństwo z rozsądku", z racji, iż mam słabość do historii o aranżowanych małżeństwach, które jednak zapałały do siebie miłością. Nie mogłam tego przegapić.
OdpowiedzUsuńZaczęłam więc czytać i... przepadłam. Tak się wciągnęłam, że przeczytałam całość za jednym zamachem, chociaż już diabelnie chciało mi się spać. To słodka, ciepła i zabawna historia, przez którą w nocy nieomal nie pobudziłam domowników ciągłymi tłumionymi (mało skutecznie) wybuchami śmiechu. Naprawdę bardzo przypadło mi do gustu, chociaż było mi troszkę za mało Noaha i Maćka.
No i mam słabość do opowiadań z męskimi ciążami.
Amen.
To jak lepiej małżeństwo z rozsądku czy z miłości?
OdpowiedzUsuńhttp://www.poezja-spiewana.pl/index.php?str=artf&no=67
Niesamowite opowiadania. Bardzo mi się podobało, świetni piszesz.
OdpowiedzUsuńPzeczytałam to już jakiś czas temu ^^' Ale skomentuję teraz. A co. Lekko i zabawnie piszesz, każde twoje opowiadanie połyk(ał)am z prędkością światła :) Pisz, pisz. Mojego followa i tak już masz.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam wszystkie rozdziały! To opowiadanie powaliło mnie dosłownie na kolana. Niektóre sceny były tak wspaniałe, że się popłakałam ze śmiechu! Z całego serca życzę ci takiej pomysłowości i kreatywności! Jeśli to kochasz-nigdy nie przestawaj!
OdpowiedzUsuńPrzez całą serię śmiałam się tak, że jestem pewna, że słychać mnie było w całym bloku :)
OdpowiedzUsuńPiszesz świetnie i zabieram się za inne opowiadanie :D
Niezłe opowiadanie, dobrze się bawiłam... Choć nie wiem szczerze kogo wole, przy każdym rozdziale miałam innego faworyta... Ale uznałam że to jednak Dawid wygrywa za anielska wręcz cierpliwość :D Dzięki za umilenie mi czasu... Idę na poznawanie następnych twoich dzieł a Tobie życze Weny :D
OdpowiedzUsuńNo i masz. Właśnie kolejy raz przeczytałam to opowiadanie. Ja wiem , że Twoje dzieła są lekkie , sympatyczne i pełne radości ale w/g mnie nie tłumaczy to magnetyzmu dzięki któremu wracam tu i czytam je kolejny raz. Pisz nadal i nie trać z oczu radości z życia, bo mam wrażenie,że to dzięki temu wszystko co tworzysz jest spontaniczno-radosne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Mefisto.
To coś jak choroba, albo nałóg.:)) Ma się ten zwierzęcy magnetyzm! Ha!
UsuńWow nie moge uwierzyć że już epilog !!! no ale trudno. Życzę ci weny i idę do następnego opowiadania :*
OdpowiedzUsuńpozdrowienia
~Nekosia
Hejeczka,
OdpowiedzUsuńwspaniałe zakończenie opowiadania, chętnie by się coś jeszcze przeczytało o Maćku i Noahu...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Zośka